https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Sam przeciw przepisom i piratom

Sławomir Bobbe
- Wsadź sobie pan dla bezpieczeństwa jakiś głaz do ogrodu - poradził panu Romualdowi policjant, wezwany na miejsce, gdy po raz kolejny samochód zdemolował mu płot.

- Wsadź sobie pan dla bezpieczeństwa jakiś głaz do ogrodu - poradził panu Romualdowi policjant, wezwany na miejsce, gdy po raz kolejny samochód zdemolował mu płot.

<!** Image 2 align=right alt="Image 51363" sub="Głaz narzutowy, a może fosa obronna są jedynymi sposobami na niechcianych gości w przydomowym ogródku pana Romualda?">- Mieszkam przy ulicy Czerwonego Krzyża, a sprawa ciągnie się już od kilku lat - mówi pan Romuald i pokazuje stos korespondencji z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, policją i strażą miejską. - Samochody wjeżdżające w tę ulicę nie zachowują ostrożności, a brawura kierowców powoduje, że cały czas naprawiam płot, na którym zatrzymują się auta. Parę wjechało mi do ogródka - skarży się nasz Czytelnik. - W nocy często słyszę, że ktoś uderzył w ogrodzenie, ale zanim wyjdę na zewnątrz, sprawca zwykle odjeżdża, a ja pozostaję ze stratami. Nikt tu nie respektuje znaku zakazu wjazdu dla samochodów powyżej 2,5 tony, często pojawiają się tu TIR-y.

Pan Romuald nie czuje wsparcia służb miejskich, a i prawo nie stoi po jego stronie. Wszystko przez to, że chodnik jest wąski, a ulica zbiorcza.

- A na takich, według przepisów, nie można postawić progów spowalniających. Z kolei chodnik w tym miejscu jest bardzo wąski i jeśliby został przedzielony barierką czy słupkami, nie przeszliby tędy piesi, na przykład z wózkami dziecięcymi - twierdzi Bogumił Grenz, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

<!** reklama left>A właśnie progów lub słupków ochronnych od kilku lat bezskutecznie domaga się od miasta pan Romuald. I bezradnie rozkłada ręce. - Żeby chociaż policja pojawiała się tu częściej, to może piraci by zwolnili? - marzy nasz Czytelnik.

Krytyczne miejsce znane jest policji. Według jej statystyk, od 2005 roku zgłoszono trzykrotne niszczenie płotu przez uderzający weń samochód. Zarząd dróg obiecuje, że jeszcze raz przyjrzy się sprawie.

- Sprawdzimy prawidłowość oznakowania w tym miejscu, zobaczymy również, czy faktycznie TIR-y skracają sobie tędy drogę. Nie wiem, czemu to robią, jest tu przecież tabliczka, że mogą wjeżdżać na ulicę samochody cięższe niż 2,5 tony, ale dotyczy to tylko pojazdów zaopatrzenia i służb miejskich - zastanawia się Bogumił Grenz.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski