Jakie to błędne koło, można się przekonać choćby na podstawie wsi, w której spędzam większą część lata. Błędne koło polega na tym, że bez samochodu nie da się tam żyć, pracować, wypoczywać. A przecież światowa tendencja jest taka, by porzucać samochody na rzecz pociągów, ewentualnie autobusów.
Tam pociąg nie dojeżdża, chociaż tory są w świetnym stanie. Autobusy jeżdżą, ale w tygodniu tylko do południa, po południu trzeba iść kilka kilometrów do głównej drogi i tam polować na autobus w kierunku Bydgoszczy. W weekend - tylko letni - jest lepiej. Z tego powodu na pobliskie działki emeryci przyjeżdżają z reguły tylko na weekendy. Bo nie uśmiecha im się iść przez las z tobołami.
PRZECZYTAJ:Komunikacja - dotacja - irytacja, czyli gmina próbuje zmieniać rozkład
Podobno inny wariant komunikacyjny nie wchodzi w grę, bo się nie opłaca przewoźnikowi. Wiem, że potencjalni pasażerowie dzwonili do gminy i dopominali się o dodatkowe połączenia. Mówią, że będą dzwonić do skutku...