https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozstrojone nerwy w lecznicy

Tomasz Keller
Nie pomogły liczne zebrania i próby wprowadzenia niezależnego negocjatora z zewnątrz. Związkowcy po raz kolejny mają się spotkać z dyrektorem, by ustalić dalsze działania.

Nie pomogły liczne zebrania i próby wprowadzenia niezależnego negocjatora z zewnątrz. Związkowcy po raz kolejny mają się spotkać z dyrektorem, by ustalić dalsze działania.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34858" sub="Narastający konflikt między dyrekcją a związkami zawodowymi dzieli pracowników szpitala psychiatrycznego">Przywódcy związków zawodowych działających przy Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu zgadzają się, że zmiany w lecznicy są konieczne.

- Martwi nas tylko brak informacji i kiepski stan komunikacji z dyrektorem - przyznaje Waldemar Chełchowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”.

- Nadal nie możemy dowiedzieć się, co dalej z kuchnią. Pracownicy boją się, że stracą pracę. Codziennie pytają nas, jaka będzie ich przyszłość, a my nie możemy udzielić im informacji, bo dyrektor nie odpowiada - mówi Gabriela Chmiel ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu.

Rozmowy z mediatorem

Tymczasem losy kuchni nadal nie są jeszcze przesądzone.

- Wszystko zależy od tego, jakimi będziemy dysponować środkami. Niewykluczone, że zdecydujemy się na taki wariant, że kuchnia wyjdzie ze struktur szpitala, a pracownicy będą pełnić usługi w ramach zewnętrznej firmy - przyznaje dyrektor Jarosław Uziałło.

Napięcie na linii dyrektor-przywódcy związków rośnie. Szpital wizytowała nawet Państwowa Inspekcja Pracy. Wydała kilka nakazów, które dyrekcja natychmiast wykonała. Chodziło, między innymi, o ekwiwalenty za odzież dla pracowników. Dyrektor twierdzi, że dąży do porozumienia ze związkami, ale trafia przy tym na spory opór.

<!** reklama left>- Próbowaliśmy nawet zaangażować zewnętrznego mediatora ze struktur „Solidarności” i dalej chcemy prowadzić mediacje - przyznaje dyrektor Uziałło.

Zmiany w zarządzaniu?

Dyrektor objął stanowisko 1 kwietnia tego roku, wcześniej przez kilka miesięcy był zatrudniony jako pełniący obowiązki.

- To chyba kiepski primaaprilisowy żart ze strony marszałka, że przysłał nam takiego szefa - twierdzi Gabriela Chmiel.

Wzajemna komunikacja, na ogół na drodze pism i listów, przebiega w takim właśnie tonie.

- Pan dyrektor uznaje siebie za pana i władcę - twierdzi Waldemar Chełchowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”.

Trudno orzec, jaką aprobatą cieszą się poczynania obydwu stron. Za dyrektorem murem stoi część wyspecjalizowanej kadry.

Należy do niej, między innymi, profesor Edward Gorzelańczyk.

- Cenię sobie pana Chełchowskiego jako człowieka i darzę go sympatią, ale momentami zachowuje się jakby nie brał pod uwagę realiów. Lecząc pacjentów zamierzamy kierować się najnowszymi trendami w medycynie, wprowadzając światowe standardy. Porozumieliśmy się nawet z firmami farmaceutycznymi, które będą nam przez jakiś czas udostępniać najnowszej generacji leki. Do tych wszystkich działań potrzebne są jednak zmiany w zarządzaniu lecznicą - twierdzi profesor.

Czy uda się uspokoić nerwowe nastroje w lecznicy? Czas pokaże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski