Początkowo nie chciało im się wierzyć, że ktoś będzie
realizował tę utopijną wizję. Ale tydzień temu na ich polach pojawili się
geodeci. Rolnicy z wsi pod Janikowem nie chcą budowania drogi przez ich pola i
są zdeterminowani, aby ich bronić.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 207907" >Trląg to mała wieś leżąca nad Jeziorem Pakoskim i przy
drodze wojewódzkiej z Pakości do Strzelna. Kilka sklepów, kościół oraz mniej
niż setka domów oraz gospodarstw.
Jest też droga, pełna dziur oraz z dwoma ostrymi zakrętami
oraz wysokim pagórkiem przy wspomnianym kościele. To tam dochodzi do wypadków.
Jadący od strony Strzelna kierowcy rozpędzają się, wyskakują zza górki i nagle
widzą zakręt. Wielu z nich nie udaje się wyhamować.
<!** reklama>- Dochodziło u nas do wielu wypadków. Ale teraz jest ich
mniej, bo przed pagórkiem postawiono odpowiednie znaki – mówią mieszkańcy.
Jednak administrator drogi, szykujący się od ponad 2 lat do
modernizacji tej trasy Zarząd Dróg Wojewódzkich jest innego zdania o stanie
bezpieczeństwa we wsi. Dlatego postanowiono, aby wieś miała… obwodnicę.
Pierwsze sygnały o takim pomyśle pojawiły się w Trlągu rok
temu. Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, zdania były podzielone. Mieszkańcy
wsi wyrażali zadowolenie, że nie będzie ruchu kołowego w miejscowości. Jednak
okoliczni rolnicy wpadli albo w popłoch, albo we wściekłość. Niektórzy przecież
zaciągnęli wielkie kredyty, aby kupić maszyny na pola, które zostaną przecięte
asfaltówką.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 207907" >Zarząd Dróg Wojewódzkich ocenia, że obejście Trląga jest
ważnym elementem projektu przebudowy drogi nr 255. Zdaniem projektantów to
jeden z niezbędnych warunków poprawy bezpieczeństwa na tej drodze.
- W ramach konsultacji, które odbywają się z mieszkańcami miejscowości przy tej drodze projektanci rozmawiają przede wszystkim
o szczegółowych rozwiązaniach takich jak
lokalizacja zjazdów do posesji, lokalizacja zatok autobusowych, parkingów,
przejść dla pieszych – wyjaśnia Michał Sitarek z ZDW.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 207907" >Tu następuje pierwsza rozbieżność. Bowiem mówi się o
konsultacjach, tymczasem rolnicy mówią o tylko jednym spotkaniu w Broniewicach,
na które zaproszono mieszkańców okolicznych wsi. Było podobno tłoczno, gwarno i
nikt nie usłyszał żadnych konkretów.
Dlatego ponad rok temu Janusz Klupczyński z Trląga wysłał do
ZDW list w imieniu swoich kolegów, którym projekt obwodnicy czy też obejścia
się nie podobał.
- Budowa drogi przyczyni się do podzielenia gruntów rolnych,
co spowoduje znaczne utrudnienie dojazdu i bezpieczeństwa maszyn samobieżnych i
innego sprzętu rolniczego. Wyrażamy zgodę na poszerzenie już istniejącej drogi
– napisał pan Janusz informując, że proboszcz miejscowej parafii zgodził się
nawet, aby oddać część gruntu parafii na załagodzenie zakrętu obok kościoła.
Nikt z Zarządu Dróg Wojewódzkich mu na list nie odpisał.
Teraz administrator informuje, że projektant analizował możliwość poszerzenia
istniejącej drogi kosztem nieruchomości znajdujących się tuż przy istniejącej
jezdni, ale w przypadku zakrętu przy kościele, przesunięcie jezdni bliżej kościoła niewiele by zmieniło.
<!** Image 6 align=middle alt="Image 207907" >- Zakręt nadal nie posiadałby parametrów stosowanych na
drogach wojewódzkich, gwarantujących bezpieczne poruszanie się kierowcom i
pieszym. Dodatkowo modernizacja drogi w samej miejscowości byłaby znacznie
trudniejsza ze względu na bardziej skomplikowane warunki gruntowo-wodne. Poza
tym modernizacja drogi przez środek miejscowości oznaczałaby ingerencję w wiele
innych prywatnych działek – wyjaśnia Michał Sitarek.
Wszystko wskazuje więc na to, że rolnicy właściciela drogi
do zaniechania planów nie przekonają. Co zatem planują?
- Będziemy protestować aż do skutku. Będziemy blokować pola.
Nie po to jesteśmy rolnikami, żeby oddawać grunty – mówi pan Janusz, a
pozostali gospodarze mu przytakują. – Żadnej innej wsi na trasie z Pakości do
Strzelna nie omijają, tylko nas. A przecież tam też są ostre zakręty – dodaje
inny rolnik, pan Tadeusz.
Jak informuje ZDW, o wykupie gruntów z właścicielami pól
nikt nie będzie rozmawiał. Stosowana będzie bowiem tzw. specustawa. Zgodnie z
nią wyceny dokonają rzeczoznawcy wyłonieni przez wojewodę.
<!** Image 5 align=middle alt="Image 207907" >