Poseł Michał Stasiński (Nowoczesna) i senator Jan Rulewski (Platforma Obywatelska) podczas wspólnej konferencji prasowej oświadczyli, że realizacja rządowego projektu „500 +”, na który w tym roku trzeba będzie wydać 17 mld zł, a w latach kolejnych 23 mld zł (lub więcej) może okazać się zabójstwem dla budżetu państwa. Bydgoscy politycy, uznając propozycję PiS za szkodliwą także ze społecznego punktu widzenia, przestawili własne propozycje.
- To jest rozdawnictwo pieniędzy przypominające czasy Kaliguli, kiedy został cesarzem, rozrzucał w tłum zgromadzony na Forum Romanum złote monety. Dla wszystkich i wtedy nie wystarczyło. Więcej ludzi było niezadowolonych niż zadowolonych - tłumaczył senator Jan Rulewski. - Potem rzucano rozgrzane monety na rynek. Nikt nie przychodził, bo bał się, że się poparzy...
Parlamentarzyści stwierdzili, że lepiej byłoby, gdyby mając te same pieniądze inaczej je wydawać, np. przeznaczając je na rozwój usług związanych z pomocą, w tym opiekuńczych i materialnych (żłobki, przedszkola, szkoły, opiekunki domowe i bezpłatne podręczniki etc.). Ponadto, dzieci - zadaniem parlamentarzystów - powinny mieć prawo do darmowych leków oraz opieki stomatologicznej. Natomiast kobiety w ciąży powinny mieć prawo do bezpłatnych przejazdów środkami komunikacji miejskiej.
- PiS zamierza wspierać dzieci do 18 roku życia, ale przecież dopiero potem wydatki rosną geometrycznie - powiedział senator Jan Rulewski. - Kiedy dzieci kontynuują naukę na studiach. Dlatego, proponujemy pomoc do 24 roku życia.
Senator Jan Rulewski twierdził, że studentom warto byłoby wypłacać państwowe stypendium (500 zł).
Obaj politycy uznali, że dzieci i młodzież należy objąć bezpłatnym ubezpieczeniem.
- Nasz program byłby realizowany stopniowo. Wtedy, kiedy byłyby pieniądze - oświadczył senator Jan Rulewski.
Pierwsze czytanie rządowego projektu odbędzie się w najbliższy wtorek. Wydaje się, że przedstawiony program posłów opozycji - mimo ich apelu do PiS o wstrzymanie projektu ustawy i debatę - nie ma szans na realizację.
