Rocznie w Bydgoszczy sadzi się setki drzew. Niektóre - nawet w grudniu

W ostatnich kilku dniach kilku zaniepokojonych mieszkańców Bielaw zaalarmowało redakcję „Expressu” i przewodnicząca tamtejszej rady osiedla.

Sprawdziłam, faktycznie wycinano asfalt, a pracownicy kilofami usuwali ziemię - mówi Eleonora Rojewska. - Mieszkańcy niepokoją się, że w tak zamarznietym gruncie drzewka nie przetrwają.

Przy Emilii Plater kończy sie właśnie sadzenie ponad 80 głogów dwuszyjkowych, które uzupełniają historyczne nasadzenia na tej ulicy.

Pracownicy wydziału gospodarki komunalnej uspokajają, że wszystko jest przemyślane, a nasadzenia wykonywane są w najlepszym dla roślin okresie, kiedy ich procesy życiowe spowalniają. Kilofy pomóc mają oczyścić grunt przy ulicy, często z pozostałościami gruzu po poprzednich remontach. Po kilkudniowych mrozach ziemia nie zdążyła jeszcze przemarznąć.

- Mieszkańcy martwią się niepotrzebnie, przełom jesieni i zimy to bardzo dobry czas na takie prace - uspokaja Bogna Rybacka, piastująca stanowisko Miejskiego Ogrodnika w bydgoskim ratuszu. - Nowe drzewa byłyby zagrożone tylko w przypadku utrzymywania się kilkunastostopniowych mrozów, a takich nie było i na razie na to się nie zanosi.

Rocznie na bydgoskie ulice i skwery trafia co najmniej kilkaset nowych drzew. Są odpowiednio dobierane: muszą odpowiadać gatunkom już rosnącym, mieć 18-20 cm w obwodzie i koronę, która rozpoczyna się powyżej dwóch metrów.

- Wykonawcy naszych nasadzeń spełnić muszą szereg wymagań. Między innymi przy nowym drzewie wymieniają metr sześcienny gleby - to daje duże prawdopodobieństwo, że rośliny się przyjmą - mówi Bogna Rybacka.

W umowie zagwarantowana jest też przynajmniej roczna pielęgnacja nowych roślin oraz roczna lub dwuletnia gwarancja wymiany rośliny, która się nie przyjmie.

Jak dużo roślin niszczonych jest przez wandali? - Różnie z tym bywa, staramy się taką możliwość maksymalnie utrudniać. Stąd choćby paliki, jednocześnie stabilizujące drzewa oraz chroniące przed psami oraz odpowiedni rozmiar nasadzanych roślin, utrudniający ich wyrwanie lub złamanie - mówi Bogna Rybacka.