Świątek nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem Chinki. Już w pierwszym gemie przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie. To samo zrobiła przy prowadzeniu 2-0, po kilkunastu minutach meczu na tablicy wyników było już 4-0.
Dopiero piąty gem padł łupem tenisistki z Azji, która na moment nieco poprawiła swoją grę. Kolejne dwa ciosy zadała jednak raszynianka. Najpierw wygrała swoje podanie, a chwilę później po raz trzeci w secie zaliczyła break-pointa i po zaledwie 31. minutach wygrała pierwszą partię.
Drugi set rozpoczął się niemal identycznie jak pierwszy od szybkiego prowadzenia podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego po wygranym własnym serwisie. W kolejnym 22-letnia tenisistka znów przełamała Chinkę i było już 2-0.
Tenisistka z Azji nie miała nic do zaproponowania na korcie przed nielicznie zgromadzoną na trybunach hiszpańską publicznością. Tymczasem Iga Świątek zamierzała zakończyć mecz jeszcze przed zapaleniem sztucznego oświetlenia i ta sztuka się jej udała. Wygrała trzynaście piłek z rzędu, szybko zwiększyła prowadzenie na 3:0.
Dopiero w czwartym gemie Chince udało się wygrać pierwszego gema w drugiej partii. W dwóch kolejnych gemach tenisistki utrzymały swoje podanie, zrobiło się 4:2.
W siódmym gemie Iga Świątek po raz pierwszy w meczu dała się przełamać urodzonej w tym samym roku rywalce. Grająca coraz agresywniej Chinka zmniejszyła straty i było tylko 4:3 dla urodzonej w Warszawie zawodniczki. Coś wyraźnie zacięło się w grze najlepszej obecnie tenisistki świata. Wang, która najwyżej w karierze była na 49. miejscu wygrała trzeci gem z rzędu i doprowadziła do remisu 4:4.
Królowa nawierzchni ziemnej - taki napis widniał na trybunach na jednym z transparentów, szybko wybudziła się z letargu. Najpierw wygrała gema przy swoim podaniu, chwilę później po raz kolejny przełamała rywalkę. Świątek wygrała seta 6:4, a cały mecz po godzinie i 18. minutach 2-0.
W trzeciej rundzie Iga Świątek zagra z Rumunką Soraną Cirsteą (27. WTA).
Polka nigdy nie wygrała turnieju odbywającego się na Półwyspie Iberyjskim (dotychczas startowała w nim dwukrotnie). Najbliżej sukcesu była w ubiegłym roku, w finale uległa jednak Arynie Sabalence.
W piątek mecz drugiej rundy zagra Magda Linette, a jej przeciwniczką będzie właśnie Białorusinka. W swoim pierwszym spotkaniu poznanianka pokonała Włoszkę Elisabett Cocciaretto 3:6, 6:4, 6:4.
W środę z turniejem pożegnała się Magdalena Fręch (51.). Już w pierwszej rundzie Polka niespodziewanie przegrała z niżej rozstawioną kwalifikantką z Rumunii Jaqueline Cristian (73.) 5:7, 2:6.
W stolicy Hiszpanii walczy też Hubert Hurkacz. Pierwszym rywalem wrocławianina będzie Brytyjczyk Jack Draper. Mecz drugiej rundy z udziałem Polaka zostanie rozegrany w piątek.
