Co zobaczą turyści, którzy wysiądą za rok z wagonów pociągu
retro na stacji Kruszwica-Ruina? To ostatnia chwila, żeby się nie
skompromitować. Władze województwa za rok uruchomią regionalną kolej
turystyczną, której trasa będzie wiodła, między innymi, przez Kruszwicę.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 217243" >Znamy już zarysy koncepcji. W przyszłym roku pociągi retro
zawieźć mają chętnych w weekendy i ferie do atrakcyjnych zakątków województwa,
w tym do Kruszwicy.
Zabytkowy tabor, na który składać się będą dwie lokomotywy,
parową i spalinową, oraz cztery historyczne wagony, wszystko z wczesnych lat
ubiegłego stulecia - już jest. Teraz zostaną wyremontowane, a właściwie
odbudowane w starych bryłach zgodnie z obecnymi standardami, przy zachowaniu
zabytkowych wnętrz i ich klimatu.
<!** reklama>W następnej kolejności władze województwa wyłonią operatora
kolejowego do obsługi wybranych tras i operatora turystycznego, który stworzy
markę Kujawsko-Pomorskiej Kolei Turystycznej łącząc kolejowe wycieczki z innymi
atrakcjami. Powinna powstać oferta interesująca zarówno dla mieszkańców, jak
turystów. Tym bardziej, że wpisuje się w modną obecnie koncepcję sieciowych
produktów turystycznych, czyli zintegrowanych pakietów łączących zwiedzanie i
rekreację, różne formy zabawy i edukacji, a także możliwość przeżycia
oryginalnej przygody.
- Na współczesnym rynku turystycznym zintegrowane, złożone z
wielu elementów produkty turystyczne grają zasadniczą rolę. Im większa
oryginalność i unikatowość kompozycji które się na nie składają, tym większa
szansa zainteresowania wakacjusza czy weekendowicza. Dlatego niezbędna jest
specjalizacja i kreacja, coś co nas wyróżni na tle innych. Nasza kolej, która
będzie jednym z markowych produktów turystycznych regionu, to właśnie coś
takiego – podkreśla marszałek Piotr Całbecki.
Optymizm marszałka jest związany pewnie z faktem, że nie był
on w miejscu, które dawniej było dworcem kolejowym w Kruszwicy.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 217243" >Dziś to kompletna ruina – zarośnięte trawą perony oraz
zaśmiecone torowiska, pomazane sprayami kruszejące mury obiektu oraz wszechobecna
atmosfera rozkładu – tak prezentuje się miejsce, w którym wysiadać będą za
kilkanaście miesięcy pasażerowie.
- Wiem, że to kole w oczy, dlatego będziemy się starali
zrobić wszystko, żeby temu problemowi zaradzić – zapewnia wiceburmistrz Mikołaj
Bogdanowicz.
Problem w tym, że władze gminy nie są właścicielem gruntów.
Zarówno budynek jak i okalające go działki należą do PKP. Kolej dotąd nie
wykazywała wielkiego zapału do uporządkowania swojej własności. Dopiero
medialne naciski sprawiły, że zaczęto zajmować się dworcami, w tym kruszwickim.
Najnowszym
pomysłem jest podzielenie gruntów na mniejsze działki i próba ich sprzedaży
prywatnym inwestorom. Może niektórych zachęci wizja setek pasażerów
wysiadających tu w letnie weekendy? - Nas nie stać na kupienie tego obiektu –
mówi Mikołaj Bogdanowicz.