https://expressbydgoski.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przerażająca hodowla [Uwaga! drastyczne zdjęcia]

KD
Pogotowie dla zwierząt
Zlikwidowano hodowlę psów i kotów, która działała w podbydgoskim Dobrczu. Warunki, w których przebywały czworonogi, przeraziły nawet inspektorów Pogotowia dla Zwierząt. W sobotę późnym popołudniem w asyście policjantów odebrali ponad 170 zwierząt.

170 zwierząt – psów i kotów – odebrała policja i „Pogotowie dla Zwierząt” w hodowli psów w Dobrczu, powiat bydgoski. Zwierzęta żyły w makabrycznych warunkach: klatkach i skrzyniach. Miesiącami nie wychodziły na dwór i nikt im nie sprzątał. Fetor amoniaku z odchodów był tak mocny, iż utrudnione były oględziny zwierząt.

Hodowlę prowadziło małżeństwo, które było we władzach Stowarzyszenia zajmującego się rozmnażaniem psów i kotów. Wystawiało certyfikaty dla sprzedawanych psów. Szczeniaki sprzedawali po 1500 zł.

– Osoby zgłaszające kupiły od małżeństwa psy chore, wychudzone, całe oklejone odchodami. Z informacji uzyskanych od świadków wynikało, iż w budynku tym utrzymywanych jest kilkadziesiąt psów małych ras. Przetrzymywane mogły być w bardzo rażących warunkach bytowania, we własnych odchodach stałych i płynnych – mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”.

- W trzech pomieszczeniach właściciele hodowli ukrywali 170 psów i kotów. Te psy miesiącami nie wychodziły na podwórko, siedziały w ciemności, we własnych odchodach – mówi Krystyna Kukawska, prezes Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii, który dokonał oględzin każdego ze zwierząt. Na miejscu byli także specjaliści od dobrostanu zwierząt i oceny ich stanu psychicznego. – Byłem w wielu hodowlach, zabierałem wiele zwierząt z jednego miejsca, ale tak makabrycznych warunków nie widziałem nigdy – mówi Grzegorz Bielawski.

– Psami nikt się nie zajmował. Kotami także, niektóre umierały leżąc w odchodach, odwodnione, bez pomocy lekarskiej – dodaje. Z ustaleń działaczy na rzecz zwierząt wynika, iż to największa likwidacja hodowli psów rasowych w Polsce, jaką do tej pory udało się odkryć – z najgorszymi warunkami utrzymania zwierząt. Jeszcze nigdy nikt nie odebrał z jednego miejsca aż 170 zwierząt – oceniają wolontariusze „Pogotowia dla Zwierząt”.

Na terenie posesji hodowane były buldożki francuskie, yorki, maltańczyki, owczarki border collie, bulteriery, shih tzu oraz koty norweskie. Obecnie trwa dokładana diagnostyka chorych psów i kotów, udzielana jest im niezbędna pomoc weterynaryjna w kilkunastu miejscach, do których zostały przewiezione. Rozpoczęła się także zbiórka środków na ich leczenie. Po tych czynnościach zwierzęta trafią do domów tymczasowych, gdzie będą przebywać do zakończenia sprawy karnej i wyroku. Oprócz psów i kotów policjanci zabezpieczyli także na posesji martwe zwierzęta. Leżały one ukryte w kartonie niedaleko bramy. Były to szczeniaki. Przyczyna ich śmierci znana będzie za kilka dni.

Jak można pomóc? Na leczenie psów i ich transport z hodowli potrzebne są środki finansowe. Przy tak dużej liczbie psów i kotów koszty te będą znaczne. Wpłaty można kierować na nr konta bankowego Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”, Pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka: 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093, z dopiskiem „likwidacja fabryk psów”.
PAYPAL [email protected] YetiPay [email protected] IBAN: PL87 1020 3844 0000 1702 0048 1093 SWIFT: BPKOPLPW

Poszukiwane są także domy tymczasowe dla psów odebranych z interwencji. W sprawie adopcji chętni mogą pisać na adres: [email protected]

Komentarze 39

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kobieta
Jak można być takim potworem, chyba nigdy tego nie pojmę.
Z
Zbigniew Zdziennicki
Pod jakim stowarzyszeniem działała hodowla ?
M
Monisia
To ludzie czynią zło, hodowcy i nie tylko w nowo powstałych stowarzyszeniach ale też wiele słyszało się o związkach i to nie związki czy stowarzyszenia są złe, a ludzie którzy czynią zło, czy to pracownik związku, pracownik schroniska, czy stowarzyszenia - to osoba odpowiada za swoje złe czyny i to ona powinna być karana. Zwykły właściciel posiadacz psa również może być złym właścicielem. Psy muszą być rejestrowane, musi ktoś nad tym trzymać pieczę a kupujący powinien mieć prawo wyboru czy woli kupić psa ze stowarzyszenia czy z związku czy wziąć pieska ze schroniska. Nie można zmuszać społeczeństwa do tego aby nabywało wielorasowe mieszańce ze schronisk. Każdy ma swój rozum i powinien czasami go uruchomić przed zakupem ślicznego pieska.
K
Kasionia
Ja rowniez nieswiadoma kupilam pieska najprawdopodbniej z pseudohodowli...fakt kupilam go w holandii od gosia prywatnego ktory ma dostep w polsce do roznych ras psow. Chcialam zobaczyc zdjecia rodzicow jednak ich nie mial. Nie kupulam psa dla rodojedna rowodu, kipilam gdyz zostal ostatni bo byl gluchy i jedna rodzina juz ja oddala kiedy zauwazyla co jest grane...podejrzewam ze gdybym pieska nie wziela trafil by do uspienia...zglosilam jednak nazwisko pana ktore istnieje w paszporcie oraz pani weterynarz ktora szczepila psa...
R
Roman
Winni są ludzie którzy kupują tzw psy rasowe z niewiadomego źródła...
l
lola
W 2013 roku w tak straszne warunki odkryto w hodowlii Yorex w Łomiankach.
Panie nadal hodują pieski i z podniesioną głową są notorycznie widywane w Związku Kynologicznym w Warszawie.
Nie poniosły żadnej kary za tak okrutne traktowanie zwierząt.
Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki Pogotowiu dla zwierząt.
Podziękowania dla .P.Grzegorza
m
mmmm.
przecierz nic im nie zrobią, urzedasy siedzą na swoich posadkach i mają to wszystko w d**** powiatowy lekarz weterynarii tez nigdy nic nie widzi ,prokuratura i sedziowie też nic nie zrobią , wielkie śledztwo nie wykaże nieprawidłowości. Wszyscy skorumpowani biorą łapówki i mają gdzieś krzywde bezbronnych zwierząt, stosują metode spychologii to nie do nich nalezy zajecie sie określoną sprawą. Widocznie nie nadają sie na te stanowiska i winni są wszyscy co wiedzieli o tym i nic nie zrobili , wyrzucić ich z pracy na zbity pysk. mmm
P
Paweł
Trzymał bym go w takich samych warunkach.Mam nadzieje że nasze prawo choć raz zadziała i stanie na wysokości zadania.
e
ewa
Każda taka informacja niesamowicie mnie przygnębia. Człowiek w obliczu takiego okrucieństwa jest bezradny. Przeraża nie ludzka pazerność, bezwzględność, głupota, brak jakichkolwiek tzw. ludzkich uczuć. życzę tym LUDZIOM jak najgorzej i oby doświadczyli sytuacji w której żadne cholerne pieniądze nie będą w stanie im pomóc !!!!!!!!!!!!
B
Beata
Tu chodzi o wielką kasę a nie pełną michę i dom
L
Lipa
Najgorsze w tym wszystkim taka jak piszecie sami usowali hodowle a tu taki skandal. Uwierzcie ze PSPP zrzesza wielu hodowców zadbanych psow- mam takiego i nie różni sie niczym od ZKwP. Zanim zakupiłam ze stowarzyszenia byłam w trzech hodowlach ZKwP ale szansy zobaczenia rodziców nie miałam- byłam z małym dzieckiem któremu powiedziano ze rodzice pieska już śpią- a hodowla PSPP- radosne psiaki matka na miejscu merdanogonkiem widziałam warunki i zachowanie psow- odważne zabawowe- także nie ma co do jednego worka wrzucać wszystkich. Bo w ZKwP psy są hodowane w klatkach i tez trzeba sie namęczyć aby trafić na pieska który na widok człowieka nie ucieka. Za znęcanie sie nad zwierzętami powinna byc dużo wyższa kara, ale cóż takie państwo mamy...
Wracając do hodowli- trzeba sprawdzać rodziców, ich zachowania, warunki w jakich żyją bo czy to stowarzyszenie czy FCI i tu i tu są dobrzy hodowcy oraz zwyrodnialcy
G
GM
zakompleksieni ludzie musieli kupić na pokaz rasowego pieska, nie sprawdzając nawet w jakich warunkach żyją jego rodzice, przykre bo w schroniskach czekają na adopcję zwierzęta, ale frajerzy wolą wydawać kasę na wspomaganie takiego biznesu i pseudo hodowców, którzy przez ich naiwniactwo opływają w luksusach
S
Sąsiadka
Tak , Pan nazywa się Graczyk , a Pani Chylińska - Graczyk ! Hodowla jest tam od Ok 2000r , tzn. Pierw ją mieli na Jazgarzowej 3 , zaczynali od 2 psów . Sąsiedzi zgłaszali hałas , smród itd. I nikt nic z tym nie zrobił !!!
A
Ania
Dla schroniska ? Przecież Tam też to było zgłaszane , a Pani Iza Sz. powiedziała , że na peryferiach Bydgoszczy można sobie trzymać krowę , kury itd.
Nic z tym nie zrobiła , zresztą jak wiele innych osób ...
g
gość
Państwo nazywają się Graczyk proszę poszukać w necie jest bardzo dużo na ten temat ... wcześniej labradory amstafy itp my z Dobrcza też zgłaszaliśmy i też nikt nie reagował ... Teraz wielka afera a to tylko jeden przykład legalnych hodowli i handlu na gradkach itp czemu tym się nikt nie zajmie??? Mówią pół roku hodowla ... ta hodowla jest tu min 8 lat !!!!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski