https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prominentni politycy PiS, także z Bydgoszczy, podsycają nagonkę na lekarzy, ratowników i nauczycieli

Hanna Walenczykowska
Polska Press
Bulwersujące wypowiedzi prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości wzburzyły środowiska nauczycieli i medyków. Nasi rozmówcy jednomyślnie ocenili je negatywnie, uznając takie wypowiedzi za groźne, podsycające nagonkę na nauczycieli, lekarzy i ratowników medycznych.

Nowe objawy koronawirusa:

Wicepremier Jacek Sasin w wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu mówiąc o przyczynach pandemii koronawirusa w Polsce stwierdził: - „(…) oczywiście, występują problemy. Tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce”.

Władza dba o siebie

Taka wypowiedź nie zdziwiła bydgoskiego ratownika pogotowia ratunkowego, radnego miasta Szymona Wiłnickiego.
- Już wcześniej minister zdrowia wypowiadał się w taki sam sposób – przypomina Szymon Wiłnicki. - Oznacza to, że władza jest oderwana od rzeczywistości, nie liczy się z ludźmi, że dba tylko o własny wizerunek. Oczywiście zdenerwowała mnie ta wypowiedź.

Szymon Wiłnicki uważa, że takie wypowiedzi prominentnych polityków Zjednoczonej Prawicy m.in. spowodowały odwieszeniem protestu ratowników i chociaż większość pracuje, to coraz częściej słychać propozycje zorganizowania czynnej akcji.

Bydgoski lekarz, zatrudniony w jednym z największych szpitali w województwie mówi o tym, że opinia wicepremiera jest bardzo krzywdząca.

- Napięcie w naszym środowisku rośnie, takie słowa mają więc podwójną moc. Wielu z nas pracuje w takim stresie, który można porównać do nadmuchanego balonu. Wystarczy szpilka i z hukiem pęknie – twierdzi nasz rozmówca.

Lekarz przypomina, że na początku pandemii, w marcu, bardzo doceniano lekarzy, pielęgniarki oraz ratowników – wszystkich, którzy mieli bezpośredni kontakt z pacjentami coviodwymi. Potem, mówiło się o tym, że koronawirus nie jest już niebezpieczny. Mimo to chorzy nadal mieli ograniczony dostęp do lekarzy. Obecnie medyków dotyka fala hejtu.

- Jesteśmy przepracowani i odczuwamy strach przed odpowiedzialnością za konsekwencje wykonywania nowych obowiązków – tłumaczy bydgoszczanin. - Proszę sobie wyobrazić, że okulista, laryngolog czy stomatolog ma obsłużyć respirator. Każdy będzie miał obawy, bo do obsługi tych skomplikowanych urządzeń potrzebna jest wiedza anestezjologa. Żyjemy w zakłamanym świecie, nie można mówić, że łóżek wystarczy, że są respiratory i nie musimy się bać. Nie można tak twierdzić, bo nie ma ludzi, którzy potrafią je stosować.

Nasz rozmówca dodaje, że kilka dni temu ministerstwo chwaliło się tym, że dostarczyło respiratory do kolejnych polskich szpitali.
- Fajnie, że są urządzenia, ale w niektórych placówkach nie można ich podłączyć, bo nie ma odpowiednich instalacji – uzasadnia swoją opinię i dodaje: - też mamy rodziny, nasze dzieci chodzą do szkoły, które stają się źródłem zakażenia koronawirusem. Nauczyciele i uczniowie umierają… Wszystko to pogłębia już i tak napiętą sytuację.

Trauma rządzących?

Dramatu medyków, prawdopodobnie, nie zauważył bydgoszczanin, minister Łukasz Schreiber, który zapytany o śmierć dwojga nauczycieli (umarli na COVID-19) stwierdził: - „Przecież nauczyciele giną także w wypadkach samochodowych”.

- To wyjątkowo chamska i bezczelna wypowiedź, ponieważ ojciec pana ministra jest nauczycielem i jest zakażony koronawirusem Wyraźnie widać, że trauma strajku z 2019 roku cały czas trwa w „obozie rządzącym” - komentuje Sławomir Wittkowicz. Przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”. - Rząd ma pecha do oświaty. Ręce opadają, kiedy słucha się wypowiedzi przedstawicieli władzy wygłoszonych przez ostatnie dwa lata. Nie będziemy uczestniczyć w pyskówkach.

Sławomir Wittkowicz podkreśla, że wypowiedź wicepremiera Jacka Sasina dotycząca niezaangażowanych lekarzy i ratowników, była równie niesprawiedliwa i bezczelna.
- Obecnie skupiamy się na uporządkowaniu spraw wynagrodzeń nauczycieli – mówi przewodniczący wolnego związku. - Będą pozwy do sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Nauczyciele, niech najpierw zaprezentują poziom i etykę zawodu, taką, jaka była dawniej, bo chodząc na zebrania do dziecka, czasami ręce opadają, widząc kto naucza nasze dzieci. Od razu widać, kto jest z powołania, a kto załapał się do pracy po znajomości.

G
Gość

Ratownikom medycznym, czy pielęgniarkom, faktycznie należy się większe wynagrodzenie ze względu na charakter pracy i liczbę godzin, natomiast nauczyciele, niech nie przesadzają, bo mają mnóstwo wolnego- płatne i pracują po kilka godzin dziennie, niekoniecznie po 8. Ludzie, w innych miejscach pracują po 8 h dziennie, często ciężej niż nauczyciele, a zarabiają nawet mniej.

A
Aneta

Bezczelne jest tylko sformułowanie pana W. I proszę niemiecką gazetę by ona nie szczuła na prawicę. Mam nadzieję, że już niedługo.

B
Basia

Wypowiedź pana Sasina jest słuszna - można to sprawdzić , mogę przesłać nagrania z przychodni jak lekarz odzywa się do mojej mamy. Na początku pandemii było inaczej

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski