- Mówi się źle o samorządzie i samorządowcach. Ja jestem na stanowisku połowę drugiej kadencji, ale są tacy, którzy rządzą 3-4 kadencje i ciągle cieszą się poparciem mieszkańców, którzy w wyborach dają im 70 procent głosów i więcej - mówi Rafał Bruski.
Pomysł PiS na samorząd. Ograniczenie kadencji
- Rząd najpierw kijem bejsbolowym rozbił Trybunał Konstytucyjny, teraz rozbija sądownictwo, a później przyjdzie czas na samorządy, nie mam co do tego wątpliwości - tak prezydent Rafał Bruski odniósł się do ostatnich politycznych zapowiedzi, które wskazują, że obecna władza będzie chciała ograniczenia kadencji samorządowców do
maksymalnie dwóch.
Wątpliwości nie mieli również prezydenci miast, którzy spotkali się niedawno w Łodzi, by zastanowić się nad polityką rządu w stosunku do samorządów.
Zobacz również:
Piękne sportsmenki z bydgoskich klubów [ZDJĘCIA]
- Wyliczyłem, że w 2014 roku prezydenci miast powyżej 100 tysięcy mieszkańców zdobyli 1,9 miliona głosów wyborców, to dużo więcej niż PiS w wyborach samorządowych - podkreśla Rafał Bruski.
10 topowych inwestycji
Dlatego ratusz zwołał wczoraj konferencje prasową, by pokazać, co dzieje się w samorządzie (i odeprzeć zarzuty polityków PiS), którzy również wczoraj zarzucili mu indolencję w pozyskiwaniu środków unijnych na cele inwestycyjne. Miasto pochwaliło się dziesięcioma inwestycjami, które w ostatnich latach zostały wykonane lub które wykonane wkrótce.
Wśród nich znalazły się tramwaj do Fordonu (437 mln zł), spalarnia (433 mln zł), system wodno-kanalizacyjny (ponad 1 miliard złotych), rozbudowa ulicy Kujawskiej wraz z zakupem nowych tramwajów (276 mln zł), Trasa Uniwersytecka (20 mln zł), rozbudowa ul. Grunwaldzkiej do standardu 2+2+buspas (150 mln z ł), budowa stadionu „Zawiszy” 100 mln zł), połączenie tramwajowe z dworcem PKP (81 mln zł) oraz dwie inwestycje, o które zabiegał samorząd: Dworzec Główny PKP (197 mln zł) i S5 (koszt ośmiu odcinków to 2,5 mld zł).
To się nie miało udać
Ratusz pokazał też inwestycje, za których brak był często krytykowany przez mieszkańców.
Zaliczono do nich m. in. budowę krytego lodowiska (Bydgoszcz jest największym miastem bez krytego lodowiska), modernizację stadionu Polonii, powstanie Metropolii Bydgoskiej, odkupienie Młynów Rothera, rozwój parku przemysłowego, który sześć lat temu był głównie pustym polem, a także sześciokrotne zmniejszenie liczby odszkodowań komunikacyjnych, które miasto wypłacać musi kierowcom.
Zobacz również:
Studniówkowa moda w Bydgoszczy w 2017 roku. Najlepsze kreacje
10 zadań dla posłów
Rafał Bruski zarzucił krytykującym go posłom, że nie zrobili wiele dla naszego miasta i przedstawił im dziesięć kluczowych spraw do załatwienia w parlamencie.
Zaliczył do nich budowę S10 bez opóźnień (co po odwołaniu dyr. Mirosława Jagodzińskiego nie jest zdaniem prezydenta takie oczywiste), pozyskanie do współpracy i partycypacji w kosztach utrzymania lotniska wojska (to sprawa dla wiceministra MON Bartosza Kownackiego) oraz nacisk na ministra sportu by uruchomił finansowanie na tzw. Nową Astorię (decyzja ma zapaść w okolicach kwietnia). Kolejne zadania to utworzenie tzw. suchego portu w Bydgoszczy, budowa kampusu uniwersyteckiego UTP w Fordonie, wdrożenie ustawy metropolitalnej, powstanie Uniwersytetu Medycznego oraz rewitalizacja dróg wodnych i reanimacja żeglugi śródlądowej w regionie. Pozostaje jeszcze rozbudowa parku przemysłowego i pozyskanie pieniędzy z budżetu na trasę W-Z.
Czytaj dalej:
Podczas gdy prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski chwali się sztandarowymi inwestycjami ostatnich lat, politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzucają mu nieudolność w wydawaniu unijnych pieniędzy.
- Nie chodzi nam o szukanie politycznej awantury - zapewnia poseł Łukasz Schreiber. Dodaje, że zainteresowanie tym, jak miasto wydaje unijne pieniądze, to wyłącznie troska o miasto. - Wychodzimy z wyciągniętą ręką i chęcią pomocy - deklaruje bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy PiS na wczorajszej konferencji prasowej głównie jednak krytykowali działania prezydenta Rafała Bruskiego i wiceprezydent Marii Wasiak. Ich zdaniem, już najwyższy czas na ocenę działań wiceprezydent Wasiak.
- Często słyszymy od prezydenta, że rząd PiS nie pomaga miastu. A 1,9 mld zł, które udało się uratować dla Pesy, a projekt na kanalizację deszczową, który znalazł się na liście podstawowej - wymieniał poseł Schreiber.
Zdaniem tego parlamentarzysty, Bydgoszcz nie zawsze wydaje pieniądze na najbardziej potrzebne. - Czy na przykład potrzebne było wydawanie ogromnej sumy na inteligentne systemy transportowe (ITS)? - pyta poseł Łukasz Schreiber. Jego zdaniem, Toruń w tym czasie wykonał wielkie infrastrukturalne projekty.
Zarówno poseł Łukasz Schreiber, jak i Michał Krzemkowski, radny sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego, skarżyli się też podczas wczorajszej konferencji prasowej, że od kilku miesięcy nie ma spotkań prezydenta Rafała Bruskiego z parlamentarzystami. - Co gorsza, docierają do mnie informacje od urzędników z urzędu marszałkowskiego, że prezydent Bruski nie potrafi negocjować w sprawie pozyskiwania środków unijnych - twierdzi radny Michał Krzemkowski. - Czas na zmianę podejścia.
Działacze Prawa i Sprawiedliwości chcą poznać strategiczne inwestycje, jakie za fundusze unijne chce przeprowadzić miasto.
Zdaniem radnego Rafała Piaseckiego, Bydgoszcz planuje bowiem wiele, a realizuje później zaledwie ułamek tych planów. - Nie wiemy też, jaka będzie kwota dofinansowania na Młyny Rothera i po co kupiono halę targową za 5 milionów złotych, skoro nie ma na nią pomysłu - wymieniał radny Piasecki.
Przeczytaj:Bydgoszcz. Wirusy w ataku, aż łóżek brak
Polub "Express" na Facebooku
