Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa w ataku, aż łóżek brak

Małgorzata Pieczyńska
Do Gryf-Medu zgłosiło się w ostatnich dniach więcej pacjentów. Podobnie jest w innych bydgoskich przychodniach.
Do Gryf-Medu zgłosiło się w ostatnich dniach więcej pacjentów. Podobnie jest w innych bydgoskich przychodniach. Dariusz Bloch
Sezon zachorowań na grypę i infekcje grypopodobne w pełni. W Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym obłożenie jest tak duże, że na oddziałach dostawiane są łóżka. Prawdziwy najazd pacjentów przeżywają też przychodnie. Wzrasta liczba wizyt domowych.

- Nie mamy żadnego wolnego miejsca w salach. Najtrudniejsza sytuacja jest na oddziałach niemowlęcych - mówi dr nauk med. Danuta Kurylak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Musieliśmy już dostawić dodatkowych 15 łóżek. Zdarza się, że gdy dziecko przyjmowane jest na oddział wieczorem, to noc spędza w łóżeczku na korytarzu. Rano są wypisy i wtedy staramy się znaleźć mu miejsce na sali. W razie potrzeby łóżka dostawiane są w pokojach dla dzieci starszych na Oddziale Pediatrii, Pneumonologii i Alergologii z Pododdziałem Niemowlęcym. Ale gdy zwolni się łóżko, małych pacjentów umieszczamy nawet na laryngologii i neurologii. Najwięcej chorych trafia do nas z powikłaniami zakażeń wirusowych, np. zapaleniem oskrzeli lub płuc. Dużo jest też powikłań bakteryjnych.

Zakazu jeszcze nie ma

Na razie w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym nie obowiązuje zakaz odwiedzin.
- Wydałam jednak dyspozycję ordynatorom, aby na bieżąco monitorowali sytuację. Jeśli będzie taka potrzeba, to nie wykluczamy ograniczenia lub wstrzymania odwiedzin na oddziałach - podkreśla dr Danuta Kurylak.
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. Jurasza sytuacja jest pod kontrolą. - U nas na razie spokojnie - mówi Marta Laska, rzeczniczka lecznicy. - Obecnie z grypą nie mamy problemu, ale w razie zwiększonej liczby zachorowań będziemy reagować i ograniczać odwiedziny chorych.

Najtrudniejsza sytuacja jest na oddziałach niemowlęcych. Musieliśmy już dostawić 15
dodatkowych łóżek.

Podobnie sytuacja wygląda w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela, ale... - Najazd pacjentów mamy w Poradni Lekarza Rodzinnego - mówi Kamila Wicińska, rzeczniczka szpitala. - Zdecydowanie więcej osób dzwoni z prośbą o wizytę domową z uwagi na wysoką gorączkę. Oczywiście, jeśli jest taka potrzeba, lekarz udaje się na miejsce.

W kolejce do lekarza

Oblężenie przeżywają też inne bydgoskie przychodnie.
- W ostatnich dwóch tygodniach przybyło nam pacjentów z infekcjami grypopodobnymi - potwierdza Oleg Warszalewski, specjalista pediatra z Przychodni „Bajka” w Fordonie. - Oczekiwanie na wizytę się wydłużyło, bo kolejki są spore. Najczęściej rodzice informują nas, że dziecko jest osłabione, narzeka na bóle mięśni i stawów oraz ma wysoką gorączkę. Zwiększyło się też zapotrzebowanie na wizyty domowe. W sytuacji, gdy jest ich bardzo dużo, czasem proszę rodziców, by przywieźli dziecko do przychodni i przyjmuję je poza kolejnością.

W Przychodni Gryf-Med na Kapuściskach pacjentów też więcej. - Nasiliła się częstotliwość zachorowań na grypę i infekcje grypopodobne. Normalnie jeden lekarz przyjmuje dziennie około 30 pacjentów. Teraz zdarza się, że prawie jeszcze raz tyle - mówi Wiesława Kujawa, przełożona pielęgniarek. - Pacjenci, którzy wymagają pilnej konsultacji lekarskiej, przyjmowani są w dniu zgłoszenia. Tych, którzy mogą poczekać, prosimy o wizytę w innym terminie. Mamy też bardzo dużo wizyt domowych. Obecnie jeden lekarz odwiedza w miejscu zamieszkania 8-10 chorych dziennie. Na szczęście mamy własny samochód służbowy i dzięki temu lekarz nie traci czasu na dojazd. Jeśli ktoś dzwoni i prosi o wizytę w domu, zawsze najpierw łączymy go z lekarzem, który robi wstępny wywiad i decyduje, czy pacjent ma zgłosić się do przychodni, czy konieczna jest wizyta w domu.

Więcej zachorowań

Jak informuje sanepid, w tym sezonie grypowym (od października 2016 r. do 22 stycznia br.) w naszym województwie odnotowano 108 054 zachorowania na grypę i infekcje grypopodobne. Rok temu o tej samej porze było o 22 791 przypadków mniej.

- Hospitalizacji wymagało 197 chorych, u których powodem skierowania do szpitala były głównie objawy ze strony układu oddechowego. Stwierdzono je w 98,5 proc. przypadków - mówi dr nauk o zdrowiu inż. Jerzy Kasprzak, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Bydgoszczy. - Laboratoryjnie potwierdzonych zostało 10 przypadków zakażenia wirusem grypy, w tym 9 typu A i jeden typu B. Tylko w okresie od 16 do 22 stycznia w regionie były 11 123 zachorowania i podejrzenia zachorowania na grypę. To o 5484 przypadki więcej niż w tym samym czasie przed rokiem.

Wirusa grypy nie zwalczają antybiotyki. - Skuteczne są leki antywirusowe, które przepisuje lekarz - mówi Jerzy Kasprzak. - Powinny być one podane w ciągu 48 godzin od chwili pojawienia się pierwszych objawów i zdiagnozowania grypy na podstawie wymazu. Wirusy grypy mutują. Dlatego warto co roku się szczepić. To najlepsza ochrona.

Palenie śmieci w piecu. Jaka kara za to grozi. Gdzie zgłaszać?

To kiepski opał jest główną przyczyną smogu

>>> Jak dbać o psa zimą? Czy ubierać psa w mróz? [PORADNIK]

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!