Portalem „The Hill” zwraca uwagę, że tajemnicze eksplozje w popieranym przez Rosję separatystycznym regionie Naddniestrza w Mołdawii, uwydatniły napięcia obecne w krajach sąsiadujących z Rosją.
Zdaniem Salome Zurabiszwili Moskwa nie jest obecnie w stanie zmobilizować wojsk do przeprowadzenia kolejnej operacji. „Wciąż jednak może grać na nerwach i to właśnie robi w Naddniestrzu, próbując wzbudzić strach i zdestabilizować ludność” – oceniła.
Zdaniem prezydent Gruzji Rosja pokazuje, że nawet jeśli jest skoncentrowana na Ukrainie, nie zapomina o Mołdawii, a także o jej kraju.
„Nasi zachodni partnerzy nie powinni zapominać o Gruzji" – powiedziała.
„The Hill” przypomina, że w minionym tygodniu jeden z najwyższych urzędników separatystycznych na wspieranym przez Rosję terytorium Osetii Południowej w północnej Gruzji, wezwał do przeprowadzenia referendum.
W ocenie prezydent Gruzji jest to działanie rodem z podręcznika putinowskiej aneksji Krymu z 2014 roku. Wyraziła nadzieję, że Gruzja będzie przedmiotem zainteresowania administracji prezydenta Joe Bidena. Zdaniem prezydent wysłałoby „ważny sygnał” Moskwie. „Nie mówimy dziś o zwiększeniu pomocy wojskowej (…) lecz bardziej o zademonstrowaniu politycznego wsparcia dla Gruzji i Mołdawii” – wskazała.
