- Jak długo trwa agresja Rosji, chcę żeby Unia Europejska wydała decyzję o zakazie brania udziału w rosyjskich turniejach i jednocześnie zakazała profesjonalnym rosyjskim sportowcom udziału w zagranicznych imprezach - stwierdził polityk, którego cytuje były trener szwedzkich klubów Piotr Piotrowicz.
- Chcę wywrzeć dodatkową presję na reżim, który doprowadził do wojny ze swoim sąsiadem. To agresja militarna, której nie widzieliśmy na kontynencie od II wojny światowej - dodał Ygeman.
Szwedzi, którzy mogą trafić na Rosję na kolejnym etapie baraży o mundial w Katarze (sami rozpoczną je meczem z Czechami w Solnie) już wcześniej wyrażali swoje wątpliwości co do sensu grania z Rosją (zwłaszcza Moskwie) w sytuacji, gdy ta napadła na Ukrainę. SvFF (szwedzki odpowiednik PZPN - red.) wydał nawet w tej sprawie oświadczenie, wspólnie z federacjami polską i czeską.
W sobotę PZPN zaostrzył jednak przekaz, a prezes Cezary Kulesza oświadczył, że Polska w ogóle nie zamierza grać z Rosją, niezależnie od tego, gdzie ostatecznie miałby się odbyć ten mecz.
Jego decyzję poparli piłkarze, m.in. Robert Lewandowski. "Rosyjscy piłkarze i kibice nie są za to odpowiedzialni, ale nie możemy udawać, że nic się nie dzieje" - napisał na Twitterze kapitan naszej reprezentacji.
Jak informuje Piotrowicz - podobnego zdania są również szwedzcy kibice.
Na razie FIFA nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie meczu Polski z Rosją. Gdyby jednak faktycznie wykluczyła ją z baraży o mundial, to jej miejsce najprawdopodobniej zajmą Węgry, nasz ubiegłoroczny rywal z grupy eliminacyjnej.
Na sankcje wobec Rosji już decydowała się za to UEFA, która oprócz odebraniu jej finału Ligi Mistrzów pracuje również nad zerwaniem umowy z Gazpromem.
