Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Precz z Arabem i... kebabem

Artur Szczepański
07.11.2016, kielce, kuchnia, potrawy, dania, kulinaria, jedzenie, gotowanie, pokarm, posilek,  pozywienie, ekspres oriental, sevi kebab. fot. dawid lukasik/polska press
07.11.2016, kielce, kuchnia, potrawy, dania, kulinaria, jedzenie, gotowanie, pokarm, posilek, pozywienie, ekspres oriental, sevi kebab. fot. dawid lukasik/polska press brak
Mój dziadek Ignacy, uroczy utracjusz, opowiadał mi, jak to przed wojną (ma się rozumieć drugą) oddelegowani przez narodowców patrioci wystawali przed żydowskimi sklepami, zniechęcając prawdziwych Polaków do robienia w nich zakupów. Ci, którzy rutynowo traktowali swój patriotyczny obowiązek, ograniczali się do bąkania pod nosem: „Nie kupuj u Żyda”.

Inni, bardziej zaangażowani, pluli do koszernego ciasta lub lodów, nie zdając sobie sprawy, że smakołyki z zawartością narodowej śliny i tak trafiały do łakomczuchów, bez względu na ich wyznanie oraz narodowość, za sprawą niewidzialnej, już wówczas, ręki rynku.

Ignacy ani wtedy, ani dziś z pewnością nie mógłby aspirować do roli idola narodowej młodzieży, a sam fakt, iż uważał Romana Dmowskiego za kompletnego imbecyla, stawia i mnie w trudnej sytuacji.

Dziś Żydzi nie robią na prawdziwych patriotach większego wrażenia, a ich deficyt w wielu regionach kraju spowodował konieczność wyznaczenia nowego wroga. Pad-ło na Araba, który pojawiał się w naszej najnowszej historii wielokrotnie, wystarczy przypomnieć: ministra Syryjczyka z rządu Mazowieckiego, ściganego przez obecną władzę Tomasza Arabskiego lub, aby zbyt daleko nie sięgać, setkę podejrzanych koni rasy arabskiej ze stadniny w Janowie Podlaskim. Tak naprawdę jednak sprawa obcego wroga narodu nabrała rozpędu, gdy Jarosław Kaczyński ogłosił w ramach nowej polityki sanitarno-epidemiologicznej państwa, iż uchodźcy roznoszą różnego rodzaju pierwotniaki i pasożyty.

Prezes, wiadomo, nie rzuca słów na wiatr, to nie tajemnica, że oprócz kebabów, miętowej herbaty i niewybrednych plotek, pasożyty są roznoszone przez... Arabów i im podobnych. Aby sprawa była do końca jasna, nie chodzi o Arabów w pełnym tego słowa znaczeniu, ale o obcych także w sensie specjalności gastronomicznej. Stąd najbardziej podejrzane są dziś osoby, przyrządzające kebaby i inne potrawy obce naszej kulturze, krótko mówiąc, menu będące wrogiem bigosu, pierogów, golonki. Stąd też rzucane przez wszechpol-aków hasła do bojkotu kababu i potraw mu pochodnych, zakłócających trwale lub czasowo patriotyczną pracę mózgu.

Rozbudowana definicja wroga narodu polskiego - od Araba, poprzez uchodźcę Turka, opalonego Greka, Pakistańczyka, Hindusa, na najbardziej pojemnej kategorii wszystkich „ciapatych” kończąc - niesie z sobą wręcz nieograniczone możliwoś-ci zachowań czysto patriotycznych: bojkotów, samosądów czy tak lubianych pogromów.

I tak, może już wkrótce, my, kulinarni lewacy, spotkamy się na tajnych kompletach degustacyjnych przy stole, zastawionym dobrym kebabem, kus-kusem, humusem, i popijemy to wszystko zakazanym karą chłosty tunezyjskim czerwonym winem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!