Manifestanci zablokowali Bydgoszcz. Strajk kobiet - 2.11.2020
Jeszcze niedawno byłam mocno poirytowana tym, że wybory wygrał człowiek wspierany przez rządzących, spełniający ich wszystkie zachcianki, marionetka. Dzisiaj, z perspektywy czasu, biorąc pod uwagę pandemię i wielotysięczne protesty Polek i Polaków zaczynam się z tego cieszyć. Dzięki temu przecież wicepremier Jarosław Kaczyński i jego pozornie Zjednoczona Prawica muszą sami przełknąć nawarzone przez siebie piwo! Nie mają kolejnego "wroga" (byli m.in. uchodźcy, single, LGBT, nauczyciele, lekarze, artyści), którego można byłoby obarczyć odpowiedzialnością za całe zło i szerzenie się pandemii koronawirusa.
Jeszcze bardziej cieszy mnie jednak to, że Polacy, tak jak za dawnych dobrych czasów, znowu stają się solidarni. Kiedy rząd walnął w sprzedawców chryzantem, to obywatele zaczęli ich wspierać kupując kwiaty – choćby po to, by ustawić je pod siedzibami PiS. Zjednoczyli się sędziowie, adwokaci, restauratorzy, kierowcy ciężarówek, lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki. Wszyscy sobie pomagają... Większość jest razem też po to, by rządzącym, którzy wciągnęli nas w wojnę polsko-polską wykrzyczeć; wynocha!
