Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie wicestarosty

Renata Napierkowska
Z zawodu jest lekarzem pediatrą. Jednak przed osiemnastoma laty zaprzestał praktyki lekarskiej na rzecz pracy w samorządzie i wybrał karierę polityczną.

Z zawodu jest lekarzem pediatrą. Jednak przed osiemnastoma laty zaprzestał praktyki lekarskiej na rzecz pracy w samorządzie i wybrał karierę polityczną. <!** Image 2 align=none alt="Image 190419" sub="Sławomir Szeliga chętnie rozmawiał z dziennikarzami / fot. Renata Napierkowska">

Co spowodowało, że stracił Pan po sześciu latach fotel wicestarosty?

Tak, mija szósty rok mojej pracy w Radzie Powiatu Inowrocławskiego i sprawowania funkcji wicestarosty. W tym czasie pełniłem nadzór nad wydziałami ochrony zdrowia, edukacji, promocji i pozyskiwania środków unijnych. I te dziedziny - to sukcesy powiatu. Jeśli chodzi o kwestię Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, to jest to dla mnie szczególnie przykre. Kiedy obejmowałem stanowisko wicestarosty, to były tam pewne nieprawidłowości. Sam byłem orędownikiem wprowadzenia zmian. Dyrektor Rafał Walter zyskał moje zaufanie i to duże, bo wprowadził wiele pozytywnych rzeczy, a pod jego kierownictwem centrum zaczęło odnosić sukcesy, zdobywać fundusze na kolejne programy. Mam żal do dyrektora Waltera, że nie poinformował ani mnie, ani starosty czy zarządu o wynikach kontroli Urzędu Wojewódzkiego czy zaleceniach pokontrolnych. O tych wszystkich sprawach sprzed roku dowiedziałem się dopiero teraz. Ludzie popełniają błędy. Sam wyznaję zasadę, że nie myli się jedynie ten, kto nic nie robi. Dyrektor Walter powinien mi o tych nieprawidłowościach powiedzieć. Zawiodłem się, że ten bezpośredni nadzór nie zadziałał. Teraz widzę, że dyrektor za bardzo się usamodzielnił, a ja obdarzyłem go zbyt wielkim zaufaniem. Sprawdza się stara zasada „ufać i kontrolować”. Mogę powiedzieć tylko jedno: przykro mi, że tak się stało.

Dlaczego nie zabrał Pan głosu na sesji i nie przedstawił swojego stanowiska publicznie? Przecież radni oczekiwali od Pana i starosty Majewskiego wyjaśnień.

Zawsze staram się utrzymać pewne standardy w zachowaniu. Jeśli mój przełożony, czyli starosta, przedstawia opinię, to tego nie komentuję. Taką wyznaję zasadę nie tylko w pracy publicznej. Jak pracowałem w Barcinie, to też nigdy nie komentowałem opinii burmistrz Ewy Stankiewicz. Podobnie było, gdy pełniłem funkcję Naczelnego Lekarza Szpitala. Nigdy nie wypowiadałem się publicznie na temat sytuacji ówczesnego dyrektora. Mam swoje zasady i staram się przestrzegać pewnych określonych norm. Starosta wyjaśnił, jakie są przyczyny mojego odwołania i to wystarczy. Po podjęciu uchwały o moim odwołaniu wszystkim członkom zarządu i panu staroście podałem rękę i podziękowałem za współpracę.

Ale już wcześniej, bo w styczniu, starosta nie przyznał Panu dodatku funkcyjnego, gdyż uznał, że niezbyt sumiennie podchodzi Pan do obowiązków.

Starosta na początku roku poinformował mnie, że tracę dodatek funkcyjny, choć zakres obowiązków mi się nie zmienił. Nie zmieniłem się i pracuję tak samo efektywnie, jak wcześniej. Ocenę mojej pracy pozostawiam kolegom, współpracownikom i dziennikarzom, a przede wszystkim wyborcom. Każdy ma na pewno wyrobioną opinię. Wyborcy też wystawili mi opinię w ostatnich wyborach, gdy uzyskałem najwyższy wynik w powiecie.

Jak teraz, gdy nie jest Pan już w koalicji, zamierza Pan głosować nad uchwałami zarządu? I czy nadal pozostanie Pan w PO, czy może, jak szepce się w kuluarach, przejdzie do PiS- u?

Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby nie poprzeć projektu, który wyszedł z zarządu. Staram się zawsze postępować lojalnie. Na pewno nadal będę pracował nad polepszeniem życia mieszkańców powiatu i miasta, choć teraz koalicja mnie już nie obowiązuje. Mogę zapewnić, że poprę każdą merytoryczną uchwałę. Jeśli chodzi o przynależność partyjną to jestem nadal członkiem PO, a nie PIS-u. Jak to się ułoży w przyszłości, trudno mi jednak dziś powiedzieć.

Czy po tym, jak starosta złożył wniosek o Pana odwołanie, nadal zamierza Pan utrzymywać kontakty z Tadeuszem Majewskim?

Na pewno zawsze podam mu rękę, gdy się spotkamy. Poza pracą zawodową i w samorządzie nie spotykaliśmy się na gruncie prywatnym, więc i teraz nic się pod tym względem nie zmieni. <!** reklama>

Odwołanie z funkcji wicestarosty to dla Pana także utrata źródła dochodów i stałej pracy. Od dawna nie prowadzi Pan praktyki lekarskiej, więc trudno będzie powrócić do zawodu. Jakie ma Pan plany na przyszłość jeśli chodzi o karierę zawodową ?

Nie odpowiem teraz na to pytanie, czy wrócę do medycyny. To prawda, że już od dawna nie świadczę usług medycznych, ale cały czas śledzę, co się w medycynie dzieje, uczestniczę w różnych konferencjach, czytam najnowsze publikacje. Ostatnie osiemnaście lat życia poświęciłem na pracę publiczną, udzielanie się w samorządzie kontakty z mediami, ale z wykształcenia nadal jestem lekarzem. Muszę się teraz zastanowić, co dalej. Na pewno postaram się, jak najwięcej czasu w najbliższych dniach poświęcić na kontakty z rodziną, odpocząć i nabrać dystansu do całej sytuacji oraz nadrobić zaległości w obcowaniu z najbliższymi, bo to dla mnie największe źródło satysfakcji i radości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!