Zmiana wicestarosty w Inowrocławiu

Od dziś Sławomir Szeliga nie jest już wicestarostą inowrocławskim. Na wniosek starosty Tadeusza Majewskiego został odwołany, a zastąpił go na tym miejscu, dotychczasowy nietatowy zastępca, Włodzimierz Figas.<!** Image 2 align=none alt="Image 190149" sub="Włodzimierz Figas (w środku) / fot. Renata Napierkowska">

Brak nadzoru nad działalnością Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie jest główną przyczyną odwołania z funkcji wicestarosty inowrocławskiego Sławomira Szeligi. Po kontroli przeprowadzonej przez nadzór wojewody okazało się, że nieprawidłowo zostały wydane fundusze pochodzące z dotacji z Urzędu Wojewódzkiego na pomoc dla ofiar oraz dla sprawców przemocy. Bezpośredni nadzór nad PCPR sprawował właśnie wicestarosta Sławomir Szeliga.<!** Image 3 align=none alt="Image 190150" sub="Sławomir Szeliga (z prawej) / fot. Renata Napierkowska">

- Chodzi o utratę dwóch dotacji: jedna na 15.960, a druga na kwotę 28.313 złotych plus odsetki. To może skutkować wstrzymaniem dotacji dla PCPR - u przez wojewodę na kolejne trzy lata – mówił starosta Tadeusz Majewski uzasadniając swój wniosek.<!** reklama>

Wicestarosta Szeliga nie zabrał publicznie głosu na sesji. Za jego odwołaniem opowiedziało się 19 radnych spośród obecnych na sali 23, a czterech wstrzymało się od głosowania. Radni Klubu Platformy Obywatelskiej opuścili salę, by nie brać udziału w odwołaniu partyjnego kolegi. Sławomir Szeliga, mimo iż jest członkiem tej partii do klubu nie należy, jednak w tym przypadku zwyciężyła partyjna lojalność.Na miejsce odwołanego wicestarosty został powołany dotychczasowy nieetatowy zastępca, Włodzimierz Figas. Wakat w składzie zarządu uzupełniła Mirosława Kucol, którą starosta Majewski zaproponował na członka. Jedyna kobieta w zarządzie będzie zajmować się współpracą władz powiatu z organizacjami pozarządowymi, kołami gospodyń wiejskich i lokalnymi grupami działania. Otrzyma za to uposażenie wynoszące połowę wynagrodzenia swojego poprzednika.Odwołany wicestarosta po głosowaniu spotkał się z dziennikarzami, by przedstawić swoje stanowisko, dlaczego nie zabrał głosu na sali.

Zawsze staram się zachowywać pewne standardy. Jeżeli mój przełożony przedstawia opinię, to tego nie komentuję. Błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. Jeśli chodzi o sytuację w PCPR to przyznaję, że obdarzyłem zaufaniem dyrektora Waltera, bo współpraca z nim układała się dobrze. Teraz widzę, że pan dyrektor za bardzo się usamodzielnił i nie informował mnie o kontroli w Urzędu Wojewódzkiego, ani kwestiach nieprawidłowo wydanych dotacji. Jest mi przykro, że tak się stało – zapewnia Sławomir Szeliga.