Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

Nie jest to więc dzieło Stwórcy, tylko człowieka eksploatującego rzekę łącznie z jej dnem. Mimo to Wyspa św. Barbary wrosła w pejzaż miasta, urozmaicając widok z mostu Staromiejskiego. Dlatego pewnie od dawna kusiła pomysłowych Dobromirów. Jeszcze przed drugą wojną światową planowano tam postawić pomnik patronki wyspy dłuta bydgoskiego rzeźbiarza Piotra Trieblera. Skończyło się jedynie na podświetlaniu przyrody na wysepce.
W ostatnich latach pomysłowych Dobromirów wyraźnie przybyło. Często głosili pomysły, których wyspa by nie uniosła. Stałe jej połączenie z bulwarami i postawienie na wyspie ławek, a może i otwarcie tam kawiarenki, spowodowałoby przyrodniczą śmierć wyspy. Dobrze zatem, że dyskusja na ten temat prawdopodobnie została zamknięta na dłuższy czas. A mająca się zakończyć za dwa lata rewitalizacja nie uwzględnia stałego pomostu łączącego wyspę ze starówką. Nie pojawią się też na niej ławki i kawiarnia, zaś zamiast pomnika powstanie - delikatne, mam nadzieję - oznaczenie przebiegu 18 południka. Tyle i aż tyle. Wydaje się, że na miarę wyspy.