Po pierwsze dlatego, że ludziom, którzy oddają prawie połowę swoich dochodów na różne daniny (w tym składki emerytalne), trudno będzie odkładać jeszcze na prywatny fundusz emerytalny.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Czy wizyty w aptece w końcu przestaną rujnować emeryckie portfele?
Wielu Polaków za swoją pracę otrzymuje przecież minimalne wynagrodzenie (czytaj - najniższą krajową). Ile więc lat będą musieli gromadzić zarobione grosze, by móc sobie wypłacać godziwy dodatek do emerytury?
PRZECZYTAJ:Trzeba oszczędzać na stare lata, bo emerytura dobrobytu nam nie zapewni
Po drugie, każdy pracujący lub prowadzący gospodarczą działalność Polak marzy o odrobinie luksusu i dorównaniu stanem posiadania majątkom mieszkańców innych krajów Unii Europejskiej.
Zapewne dlatego wielu porzuca rodzinne strony, pracuje poza granicami i w efekcie w innych państwach stara się o emeryturę.
Przed twórcami zmian systemu emerytalnego trudne więc zadanie. Wierzę, że nie syzyfowe.