Starsi ludzie z pewnością pamiętają czasy, gdy trzymanie w piwnicach zwierząt hodowlanych - na przykład świń - było czymś może nie normalnym, ale od czasu do czasu się zdarzającym. Wiązało się to z migracją ze wsi do miast i przyzwyczajeniem niedawnych wieśniaków do chowu świnki czy kurek na własne potrzeby. Problem wydaje się już znikł, ale w statutach niektórych bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych taki zakaz wciąż jeszcze się się znajduje.
Podobnie jest z zakazem przechowywania na balkonach i w piwnicach materiałów łatwopalnych i wybuchowych. To z kolei zakaz z czasów, gdy benzyna była reglamentowana. Nie sądzę, by dziś ktoś był tak nierozsądny, by kanister z benzyna trzymać na nasłonecznionym balkonie.
Co innego suszące się majtki i staniki. Od tego, mam wrażenie, do dziś nie udało się blokowiczów odzwyczaić.
