Potraktowanie pamiątkowej tablicy na pl. Teatralnym jak reklamy rozpętało burzę. Teraz drogowcy równie gorliwie będą usuwać przydrożne krzyże.
<!** Image 2 align=right alt="Image 133391" sub="Ten krzyż i znicze będą musiały zniknąć z ulicy Toruńskiej w ciągu miesiąca - drogowcy będą likwidować samowolki Fot. Dariusz Bloch">Granitowa płyta, którą ufundował archeolog Wojciech Siwiak, została uzana za samowolę budowlaną i reklamę. Drogowcy domagali się jej zalegalizowania i wnoszenia opłat. Oliwy do ognia dolała wypowiedź europosłanki Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Joanny Senyszyn, która twierdzi, że przydrożne krzyże powinny zniknąć z polskich dróg.
- Czy w Bydgoszczy wydaje się zgodę na umieszczanie krzyży, wieńców i zniczy w pasie drogowym? - pyta Norbert Batka. - Czy są wnoszone opłaty za ich ustawianie? Jeśli nie, to dlaczego żąda się legalizacji i opłat za tablicę na placu Teatralnym. Według mojej wiedzy, takie pamiątki po wypadkach drogowych są również ewidentną samowolą budowlaną. Potwierdzają to zresztą architekt miasta i miejski plastyk.
- Umieszczanie krzyży bez zgłoszenia tego faktu i uzyskania zgody plastyka, a w strefie ochrony konserwatorskiej bez pozwolenia konserwatora zabytków, stanowi samowolę budowlaną, która powinna zostać skontrolowana przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego - mówi Robert Łucka, architekt miasta. - Do tej pory nie wpłynął żaden wniosek o wyrażenie zgody na postawienie takiego obiektu. Jednak porównywanie tablicy na placu Teatralnym z krzyżami, które upamiętniają ofiary wypadków drogowych, to niestosowne nadużycie.
<!** reklama>Drogowcy będą jednak konsekwentni. - Tablice, krzyże i ołtarze jako obiekty niezwiązane z gospodarką drogową, które upamiętniają miejsca, w których doszło do śmiertelnego wypadku drogowego, zostaną usunięte w ciągu miesiąca - zapowiada rzeczniczka ZDMiKP, Magdalena Kaczmarek. - W prasie ukażą się odpowiednie ogłoszenia. Dlatego prosimy osoby, które umieściły krzyże, o ich usunięcie w wyznaczonym terminie. Jeśli zajmą się tym później służby drogowe, krzyże i inne przedmioty znajdujące się w takich miejscach, będą przechowywane przez rok na cmentarzu, który położony jest najbliżej miejsca umieszczenia tablicy, ołtarza lub innego obiektu kultu.
Według wiceprzewodniczącego Rady Miasta, Tomasza Regi, urzędnicy na własne życzenie znaleźli się między młotem a kowadłem. Albo zgodzą się na pamiątkową tablicę, albo będą musieli usuwać wszystkie samowolki.
- Ostrzegałem, że bezkompromisowość, która została zademonstrowana na placu Teatralnym, źle się skończy. Mam wrażenie, że urzędnicy wywalczyli dla Bydgoszczy tytuł stolicy absurdu. Na pewno nie zostawię tej sprawy bez reakcji. Na najbliższej sesji prawdopodobnie cały nasz klub będzie protestować - nie kryje wzburzenia radny PiS.
Krzyże nie przeszkadzają pracownikom „generalnej”. Bydgoską kłótnią są zaskoczeni i zażenowani.
- Nie traktujemy krzyży jak reklam lub elementów zagrażających bezpieczeństwu - wyjaśnia rzecznik regionalnego oddziału GDDKiA, Tomasz Okoński. - Przecież zdecydowana większość kierowców widząc je odruchowo zwalnia. To informacja, że miejsce jest niebezpieczne. Na usunięcie zdecydowalibyśmy się tylko wtedy, gdyby to były jakieś betonowe lub kamienne pomniki. To się jeszcze nie zdarzyło.