https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogłoski specjalnej troski - komentarz Artura Szczepańskiego już na expressbydgoski.pl

Artur Szczepański
Artur Szczepański, były wieloletni redaktor naczelny "Expressu Bydgoskiego".
Artur Szczepański, były wieloletni redaktor naczelny "Expressu Bydgoskiego". archiwum
Komentarze Artura Szczepańskiego dostępne będą także w internecie, dziś prezentujemy kolejny z nich. Doskonale znany w Bydgoszczy były wieloletni naczelny "Expressu Bydgoskiego" dołączył do grona stałych felietonistów www.expressbydgoski.pl

Miałem dziś zacząć od Rysia, Czarneckiego, oczywiście..., ale zmieniam plany, bo rzeczony gdzieś śmiga zezłomowanym kabrioletem, co przy jesiennej pogodzie można uznać za hartowanie się w politycznym boju. Czy bój to będzie jego ostatni, przekonamy się albo i nie, bo były europoseł, z naszej ziemi, tej ziemi, to typowa wańka-wstańka lub dwa w jednym (kto nie zapomniał - „łosz and goł”). Wcale bym się nie zdziwił, gdyby odrodził się jako konfederat, o ile pamiętam to tam jeszcze nie był. Wystarczy przefarbować biało-czerwony krawat Samoobrony na gustowny i coraz modniejszy w Europie, taki w barwie brunatnej, tańczący dumnie na piersi w marszowym tempie. Tak... na Bosaka, ale w ostrogach, choćby z tego składu obrotu złomem przy ulicy Przemysłowej.

Z Bydgoszczy przenieśmy się moment do Austrii, która jeszcze przed ostatnimi wyborami bywała krajem trudnym do zniesienia, gdzie w wyborach wygrała partia o sympatiach, rzecz ujmując delikatnie, neofaszystowskich. Sprawa z naszym miastem ma niewiele wspólnego, przynajmniej na razie. Chciałbym jedynie przestrzec amatorów szusowania i skomplikowanego łamania sobie kończyn na stokach, iż segregacja rasowa na alpejskich nierównościach jest jedynie kwestią czasu. Może jeszcze nie w nadchodzącym sezonie, ale niebawem, żółte skipassy dla Żydów, czerwone z literką „P” dla wrogów politycznych lub tęczowe dla gejów, lesbijek i ponad stu innych płci oraz takie specjalne dla Słowian na trasy, po których ratrak przejechał 20 lat temu. Tylko po, by rozrzucić na boki szczątki gości, zalegających Austriakom z opłatami za hotel. A co, te najlepsze trasy niech głównie cieszą aryjczyków z krwi i... połamanych kości. Ordnung muss sein! Przesadzam? Ależ tak, inaczej nie korzystałbym z porad najsłynniejszego bydgoskiego psychoanalityka, który za fragment o austriackich wyborach obiecał mi piętnastoprocentową zniżkę za każdy seans terapeutyczny do końca roku. Nie, nie, Panie Stanisławie, tu uprzedzam podejrzenia mojego zaciekłego polemisty z Błonia, mój psychoanalityk nie jest Żydem, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

Wróćmy do Polski, na własne, stare śmieci. A propos, za te ostatnie, a raczej za ich wywóz zapłacimy w naszym mieście, od nowego roku, więcej niż nas na to stać, co nie zmienia faktu, że prędzej czy później utoniemy hurtowo w odpadach, ale o tym w następnych, jeszcze bardziej katastroficznych odcinkach.

To w Bydgoszczy, a w Warszawie, w Sejmie rozegrał się bój o odebranie Łukaszowi Mejzie immunitetu. To były i obecny poseł, do pewnego momentu zupełnie, jak większość polityków, bez żadnych właściwości. No, może poza dość atletyczną budową, co stawia go w rzędzie PiS-owskich kandydatów na przyszłego prezydenta, bo jak powiedział prezes Kaczyński, pretendent musi być, między innymi, okazały. Gdyby nie niechęć lidera PiS do komunistycznych reliktów, jestem dziś prawie pewny, że w wyścigu prezydenckim faworytem Jarosława byłby Pałac Kultury, bo też jest, jakby na niego nie patrzeć... okazały!

Wracając do Mejzy, to zapamiętałem go szczególnie z konferencji prasowej w Sejmie, na którą przyprowadził, w formie dowodu rzeczowego, osobę niepełnosprawną na wózku inwalidzkim. Sam poseł obsadził się w roli Jezusa z trudem powstrzymującego łzy. Dowód w pewnym momencie wstał i krzyknął, o ile sobie dobrze przypominam, „...ja stoję”, co miało dowodzić skuteczności terapii obiecywanych przez posła z Zielonej Góry chorym dzieciom i ich rodzicom. Warto dodać, iż pakiety lecznicze Mejzy miały tyle wspólnego z medycyną, co ja z inkryminowanym wcześniej narciarstwem alpejskim i ogólnie szusowaniem.

Do dziś zastanawiam się, kto mógł zagłosować (niekiedy żałuję, że wybory są tajne) na takiego gozdka, obecnie posła z listy PiS? Może zrozumiałbym tego typu aberrację, gdyby Mejza był z Jasnej Góry, bo tam cuda to prawie normalka, ale z Zielonej Góry? Bareja by tego nie wymyślił. Wybaczcie mi szczerość, ale trzymam kciuki za to, że straci mandat, z drugiej jednak strony, aż strach się bać, kto go może zastąpić. W kolejce podobno czeka człowiek, który rozpoznaje wysoko terapeutyczne mrówki po twarzach. Jak to dobrze, że Mejza nie przydarzył się Bydgoszczy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski