Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podając królom cheesburgery - opowieści stewardes

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Aby mogła powstać najnowsza książka Krzysztofa Pyzi, autor musiał namówić do zwierzeń stewardesy
Aby mogła powstać najnowsza książka Krzysztofa Pyzi, autor musiał namówić do zwierzeń stewardesy
Krzysztof Pyzia na fotografii wygląda jak uczniak, ale w dorobku ma już dziewięć książek. Wyspecjalizował się w wywiadach-rzekach. Najczęściej eksploatował byłego policjanta antyterrorystę i posła - Jerzego Dziewulskiego, ale interesowało go także życie rajdowego kierowcy Kajetana Kajetanowicza, aktora Wojciecha Pokory czy kabareciarzy z Neo-Nówki.

Aby mogła powstać najnowsza książka Krzysztofa Pyzi, autor musiał namówić do zwierzeń stewardesy. Samograj - można powiedzieć. Pod dwoma jednakże warunkami. Po pierwsze, że znajdzie się osoby, które w cefałce mają nie tylko loty czarterowe z polskim urlopowiczami do Warny czy Hurghady. Po drugie, że skłoni się rozmówczynie do szczerości.

Pierwszy warunek udało się spełnić. Po nitce do kłębka. Pierwszą z rozmówczyń Krzysztofa Pyzi jest anonimowa „weteranka” tego zawodu, która latała w uniformie stewardesy jeszcze w czasach PRL. Autor przedstawia ją jako dobrą znajomą. Zawód stewardesy w tamtych czasach stwarzał szansę nie tylko na egzotyczne podróże. Dzięki niemu można się też było odkuć finansowo dzięki kontrabandzie. Czytelnik zdziwi się, jak wiele różnego towaru, zakupionego przez pilotów i stewardesy, można było „zamelinować” na pokładzie. Specjalnie z tym nie trzeba się było kryć przed celnikami - ręka rękę myła.

Znajoma „weteranka” wprowadziła Pyzię do hermetycznego, elitarnego światka współczesnych stewardes. Najpierw spotkał się z całą ich grupą na plotkarskiej kolacji przy dobrym winie. Potem z wybranymi osobami umawiał się na indywidualne rozmowy - najczęściej w odcinkach, bo łapał bohaterki w przerwach między rejsami.

A co do szczerości indagowanych stewardes? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Fakt, autorowi udało się skłonić do rozmów polskie gwiazdy tej profesji. Jak Marta Bil, m.in. latająca kiedyś w arabskich liniach lotniczych i wybrana do zespołu reprezentacyjnego jednego z najbardziej znanych przewoźników z tego zakątka świata. Zadanie najprawdopodobniej ułatwił mu fakt, że Marta Bil zrezygnowała już z latania dla arabskich linii i teraz prowadzi szkołę dla kandydatek na stewardesy. Rozmowa z pisarzem była więc dla Marty Bil okazją do darmowej reklamy swego biznesu.

Dużo lepiej wypadła rozmowa z inną gwiazdą - Dorotą Parczewską, która jest stewardesą w prywatnej flocie rodziny królewskiej w Arabii Saudyjskiej. Tę rozmową rzeczywiście czyta się z rozdziawioną buzią. Po samolotach, na pokładzie których rzeczywiście są złote klamki, buszują członkowie domu panującego, objadający się… śmieciowym żarciem z popularnych sieci. Ponoć szczególnym uznaniem wśród rodziny królewskiej cieszą się cheesburgery. Członkowie familii podjadają je, gapiąc się na pokładzie w gigantyczne telewizory, w drodze do USA lub na europejską riwierę, gdzie najchętniej spędzają czas poza ramadanem. Nic dziwnego, że większość z ich wysokości ma nadwagę.

Krzysztof Pyzia, Cała prawda o lataniu, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera