Po otwarciu ulicy Pod Skarpą kierowcy łapali się za głowę. Wcześniej podskakiwali na dziurach i progach, a później na nowych studzienkach. Większość została źle osadzona.
Kierowcy z Fordonu korzystający z ulic Pod Skarpą i Zamczysko latem byli zmuszeni korzystać z uciążliwych objazdów. Rozkopane przez wodociągi ulice omijali gruntówkami lub nadrabiali po kilka kilometrów korzystając z objazdu przez ulicę Inwalidów. Otwarcie ulicy przed miesiącem przyjęli z ulgą. Wielu było jednak rozczarowanych. - To, co zrobiono z nawierzchnią tej ulicy, to jakieś nieporozumienie - twierdzi Łukasz Górczyński z Przylesia. - Nawet tam, gdzie na całej szerokości położono nowy asfalt, studzienki są w zagłębieniach. Jak na nie najeżdżam, mam wrażenie, że zaliczam dziurę. Nawet nowe ulice nadają się do remontu?
<!** reklama>
Inspektorzy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Miejskiej odbierając roboty nakazali ponowne osadzenie studzienek. Poprawki zakończyły się przed tygodniem. - Wykonawcy muszą przeprowadzić prace zgodnie ze sztuką inżynierską - mówi rzecznik ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski. - Wielu z nich zdaje sobie sprawę, że będą to robić do skutku. To już nie te czasy, że firmy pracując na zlecenia komunalnych spółek mogą iść po linii najmniejszego oporu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180765" sub="Według drogowców, poprawki po wodociągowych pracach są normą. Tak było między innymi na ul. Pod Skarpą.
Fot.: Tadeusz Pawłowski">
Przekonał się o tym KPEC na ul. Bora -Komorowskiego, którą musiał dwa razy odtwarzać. Wpadki wykonawców pracujących dla MWiK niestety zdarzają się wyjątkowo często. Pracownicy ZDMiKP nieoficjalnie mówią, że tam, gdzie kopią wodociągi, regułą są poprawki. - Dziwię się, że zgłaszają nam do odbioru część ulic. Czasami mam wrażenie, że mają nas i kierowców za półgłówków. Nikt nie chce ich sprawdzać poziomicą, ale odtwarzanie nawierzchni wymaga zachowania minimalnych standardów - mówi jeden z drogowców.
Co na to wodociągi, które zlecają prace? - Na Pod Skarpą przeprowadziliśmy poprawki. Ulica jest po odbiorze i ostatecznie nie występują tam żadne problemy. Nie unikamy odpowiedzialności za nasze inwestycje. Jeśli pojawią się tam jakiekolwiek usterki, zostaną usunięte w ramach gwarancji. Mieszkańcy mogą też swoje uwagi zgłaszać do nas na etapie robót. Przekażemy je wówczas od razu do wykonawców - deklaruje Małgorzata Massel z MWiK.
Według kierowców, miasto powinno też szybko przygotowywać się do budowy nowej ulicy łączącej Fordon z Przylesiem. - Pod Skarpą przypomina wiejską drogę. Tymczasem obok powstają nowe bloki i nie ma do nich żadnego przyzwoitego dojazdu - twierdzi pan Andrzej z nowego bloku na Sybiraków.
Na przedłużenie ul. Twardzickiego do Zamczyska w najbliższych latach nie ma większych szans. Budowa zupełnie nowej drogi na odcinku blisko 4 kilometrów to wydatek rzędu co najmniej kilkunastu milionów złotych. Trwa też dyskusja, czy nie lepiej w pierwszej kolejności wydłużyć ulicę Inwalidów do Armii Krajowej.