MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poczta skubana w magazynie

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Czy na bałaganie w państwowej firmie da się w ciągu 10 miesięcy zarobić 300 tysięcy złotych? Szajka działająca w regionalnym oddziale Centrum Infrastruktury Poczty Polskiej w Toruniu pokazała, że zrobienie przekrętu jest wręcz śmiesznie proste, bo pocztowy nadzór wewnętrzny to fikcja.

Czy na bałaganie w państwowej firmie da się w ciągu 10 miesięcy zarobić 300 tysięcy złotych? Szajka działająca w regionalnym oddziale Centrum Infrastruktury Poczty Polskiej w Toruniu pokazała, że zrobienie przekrętu jest wręcz śmiesznie proste, bo pocztowy nadzór wewnętrzny to fikcja.

<!** Image 2 align=right alt="Image 113588" sub="Rys. Łukasz Ciaciuch">Konkretnie chodzi o Regionalny Zespół Magazynów przy ulicy Polnej w Toruniu, który podlega wspomnianemu pocztowemu Centrum Infrastruktury. To właśnie ta jednostka Poczty Polskiej zajmuje się, między innymi, zaopatrywaniem urzędów pocztowych w województwie kujawsko-pomorskim w krzesła, biurka, kserokopiarki, a także papier do drukarek, stemple, koperty, kleje i inne materiały biurowe, które w dobie komputerów są wciąż niezbędne w pracy. I żeby było śmieszniej, to właśnie komputery pozwoliły na zorganizowanie przekrętu, który w toruńskim magazynie trwał co najmniej 10 miesięcy. A może i więcej. Tego na razie nie wie nikt.

<!** reklama>Mechanizm był prosty

- Wszystko zaczęło się od informacji z magazynu, że wdrażany komputerowy system ewidencjonowania zakupów i przekazywania na przykład materiałów biurowych poszczególnym urzędom pocztowym jest niedoskonały, ciągle się szwankuje i ogólnie nadaje się na śmietnik - mówi jeden z naszych informatorów. - W związku z tym powrócono do papierowego rozliczania tych wewnętrznych transakcji. I to pozwoliło na przekręty, ponieważ druki RW, czyli rozchodu wewnętrznego, są mniej odporne na oszustwa niż pamięć komputera.

Mechanizm był prosty. Naczelnik urzędu pocztowego X zamawiał na przykład pięć ryz papieru do drukarek komputerowych. Dostawał towar jednocześnie z kompletem niezbędnych druków rozchodu wewnętrznego. Nie wszyscy zamawiający zachowywali sobie pokwitowanie przyjętych materiałów, tylko odsyłali cały komplet wspomnianych druków ze swoimi podpisami z powrotem do regionalnego magazynu w Toruniu.

<!** Image 3 align=left alt="Image 113588" sub="Kompleks pocztowców przy ulicy Polnej w Toruniu. Tutaj znajduje się, m.in., magazyn, w którym doszło do oszustwa. / Fot. Jacek Smarz">- Nie wiem, czy robili to z głupoty, niewiedzy czy specjalnie - dodaje nasz informator. - W magazynie na takim druku przed piątką wstawiano na przykład cyfrę 2 i wychodziło na to, że do urzędu X trafiło nie pięć ryz papieru, ale 25. I 20 było już do opchnięcia. Lub też na tak zwanej RW-uszce po powrocie z urzędu pocztowego dopisywano, że wydano z magazynu takie akcesoria, których nie było w zamówieniu. I wówczas - co dziwne - nowe liczby można było bez problemów wprowadzić do komputera. Nie przeszkadzał już źle działający system. Gdzie byli pracownicy nadzoru? Czy nie dziwiło ich, że urząd X potrzebuje nagle w ciągu kilku miesięcy aż tyle papieru, kleju czy długopisów?

Kto kupował trefny towar?

Informacje o tym, że ktoś oszukuje w pocztowym magazynie, dotarły do policjantów dopiero wówczas, gdy w placówce przy ul. Polnej zaczęły się roszady personalne. Czyżby tę sprawę Poczta Polska chciała zamieść pod przysłowiowy dywan? Nie jest to wykluczone, ponieważ kiedy prowadzący śledztwo wystąpili z oficjalnym wnioskiem o zabezpieczenie dokumentacji i wyjaśnienia, kierownictwo regionalnego oddziału Centrum Infrastruktury Poczty Polskiej, jak gdyby nigdy nic, nie bacząc na żądania policji, samo szybko złożyło w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia oszustw w magazynie.

Co stało się z uzyskanymi w ten sposób nadwyżkami papieru i innych materiałów biurowych? Zostały prawdopodobnie sprzedane na czarnym rynku po cenie niższej niż w hurtowni. Kto na tym zarobił? Prawdopodobnie pracownicy magazynu. Choć na razie nie wiadomo, ile osób było zamieszanych w ten proceder.

Jak się dowiedzieliśmy, prowadzący śledztwo wstępnie szacują, że w wyniku oszustw Poczta Polska mogła stracić co najmniej 300 tysięcy złotych. To kwota odnosząca się do okresu od grudnia 2007 do października 2008 roku. Tymczasem toruński magazyn Poczty Polskiej istnieje w takiej strukturze od 2006 roku. Śledczy nie wykluczają, że i wcześniej mogło dochodzić tam do podobnych nieprawidłowości.

Nasi informatorzy wskazują na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Takiej ilości lewego towaru nie dało się upchnąć po znajomych czy sprzedać na targowisku. Mógł być jakiś stały odbiorca. To jednak tylko przypuszczenia, które będzie można rozstrzygać na dalszym etapie postępowania. Ale żeby nabrało ono tempa, potrzebna jest dokumentacja z Poczty Polskiej. Na razie ta państwowa firma zwleka jak może z dostarczeniem jej prowadzącym śledztwo.

- W tej sprawie jesteśmy na etapie zbierania dowodów, nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów - mówi Artur Krause, szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

Przy okazji magazynowego przekrętu pojawiają się również inne wątpliwości. Okazuje się na przykład, że szefostwo regionalnego magazynu - w przeciwieństwie do szeregowych pracowników - nie miało wpisanej w obowiązki odpowiedzialności materialnej za ewentualne straty.

Wiemy również, że w wyniku postępowania dyscyplinarnego pracę w magazynie straciło dwóch pracowników. Dlaczego właśnie oni?

Poczta mówi niechętnie

To pytanie oraz kilka innych zawartych w tej publikacji przekazaliśmy Dorocie Niklewicz, rzeczniczce prasowej Poczty Polskiej w Bydgoszczy. Na żadne nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi. Dorota Niklewicz poinformowała nas, że nie może tego zrobić, ponieważ nie zakończyło się postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

- Niezwłocznie poinformujemy media o wynikach tego postępowania - zapewnia rzeczniczka. - Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że w wyniku kontroli wewnętrznych ujawniono pewne nieprawidłowości i podjęto działania w celu ich wyjaśnienia.

Warto wiedzieć

Dostarczają nie tylko papier i pieczątki

Poczta Polska - Centrum Infrastruktury Oddział Regionalny w Bydgoszczy z siedzibą w Toruniu - tak brzmi pełna nazwa placówki. To właśnie jej podlega regionalny magazyn pocztowy przy ulicy Polnej w Toruniu, w którym dochodziło do oszustw.

Regionalne Centrum Infrastruktury obsługuje urzędy pocztowe w całym Kujawsko-Pomorskiem. Organizuje przetargi, które mają wyłonić dostawców sprzętu niezbędnego w pracy, również firmy sprzątające urzędy, organizujące wypoczynek dla dzieci pocztowców, przygotowujące świąteczne paczki, itd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!