W sprawie zachowania się funkcjonariusza Oddziału Prewencji Policji w Bydgoszczy, w bydgoskiej komendzie przeprowadzone zostało wewnętrzne postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne. Stwierdzono, że policjant dopuścił się "naruszenia procedur".
To Cię może też zainteresować
- Postępowanie zakończyło się wymierzeniem policjantowi kary dyscyplinarnej - mówi młodsza inspektor Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Jak dodaje rzeczniczka, postępowanie dyscyplinarne zostało zainicjowane przez przełożonych, którzy "w ramach nadzoru stwierdzili możliwe nieprawidłowości. Do tej pory w sprawie tej nie wpłynęła żadna skarga dotycząca zachowania policjanta".
Posiłki do awanturującego się mężczyzny
Chodzi o zdarzenie z piątku 21 kwietnia tego roku, kiedy policjanci patrolujący z komisariatu Bydgoszcz-Śródmieście wezwali pomoc w związku z awanturującym się pijanym mężczyzną. Na miejsce, jak podaje bydgoska Gazeta Wyborcza, przyjechali funkcjonariusze prewencji. "GW" powołuje się na informacje otrzymane od informatora, według których jeden z policjantów miał użyć paralizatora wobec mężczyzny, który był już obezwładniony i skuty kajdankami. Gazeta informuje również o filmie ze zdarzenia, na którym widać całe zajście.
Jak zaznacza Monika Chlebicz, całość materiałów, łącznie z nagraniem z kamery funkcjonariusza, przekazano do oceny prawno-karnej do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Ta zaś - informuje "GW" - wyłączyła się z postępowania kierując sprawę do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Ostatecznie postępowanie zostanie rozpoznane w Prokuraturze Rejonowej w Człuchowie.
Ten sam policjant
Jak się okazuje, chodzi o tego samego funkcjonariusza policji, wobec którego trwało postępowanie dotyczące incydentu na wiecu PiS-u w Inowrocławiu w 2022 roku. Przypomnijmy, że wtedy, podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego, między częścią demonstrantów a policjantami doszło do ostrej wymiany zdań. Policjant sięgnął po gaz i prysnął strumieniem prosto w twarz mężczyźnie, a potem powiedział: "Wykonywać polecenia, bo użyjemy środków przymusu".
Prokuratura, do której sprawa trafiła, nie podjęła postępowania, uznawszy, że nie doszło do przekroczenia uprawnień. Po kolejnym incydencie z udziałem tego samego funkcjonariusza (z kwietnia tego roku) policjant miał zostać przesunięty do pracy na stanowisku biurowym, bez dostępu do środków przymusów bezpośredniego.
