Jak poinformowała w czwartek rano Julija Mendel, była rzeczniczka prasowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, schron pod zbombardowanym teatrem w Mariupolu przetrwał wczorajszy atak. "Ludzie wychodzą z gruzów" - napisała Mendel.
Obecnie trwa akcja ratunkowa.
W środę siły rosyjskie zbombardowały budynek Teatru Dramatycznego położonego w centrum Mariupola, na wschodzie Ukrainy. W zniszczonym budynku działał schron przeciwlotniczy. Według władz ukraińskich, w gruzowisku uwięzionych pozostaje nawet 1000 osób, w tym kobiety i dzieci.
W związku z atakiem na teatr w Mariupolu, ukraińskie MSZ opublikowało w środę wieczorem oświadczenie.
"16 marca rosyjskie samoloty zrzuciły potężną bombę na teren Teatru Dramatycznego w Mariupolu. Budynek teatru był miejscem schronienia dla setek mieszkańców Mariupola, którzy stracili domy w wyniku bombardowań i ostrzału miasta przez wojska rosyjskie" - napisano. "Bomba zniszczyła centralną część budynku teatru, wiele osób zostało uwięzionych. Obecnie nie jest możliwe ustalenie dokładnej liczby ofiar trwającego ostrzału" - czytamy w oświadczeniu.
"Rozpoczynając umyślne bombardowanie masowego zgromadzenia ludności cywilnej, Rosja popełniła kolejną zbrodnię wojenną. Zbrodnia została popełniona w czasie, gdy prezes Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ odczytywał zarządzenie nakazujące Rosji natychmiastowe zaprzestanie wszelkich działań wojennych na terytorium Ukrainy" - wskazało ukraińskie MSZ.
"Wzywamy społeczność międzynarodową do zwiększenia nacisku sankcji na Rosję, aby powstrzymać okrucieństwa armii rosyjskiej na Ukrainie oraz do dalszego wspierania naszego kraju w celu ochrony narodu ukraińskiego" - zaapelowano.
Gdzie leży Mariupol? Zobacz na mapie:
