Po wybuchu wojny na Ukrainie jak bumerang powraca problem braku schronów dla cywili. Albo są zdekompletowane, albo - z nielicznymi wyjątkami, jak w Bydgoszczy - prawie się ich nie buduje.
- W Bydgoszczy mamy 220 budowli ochronnych, które mogą pomieścić 18 tys. osób. To 5,45 procent zameldowanych w Bydgoszczy mieszkańców. Ten procent na pewno będzie większy na wypadek konfliktu, część osób zostanie powołanych do wojska, inni po prostu wyjadą z miasta. Bydgoszcz w skali kraju nie wygląda źle. W tej chwili utrzymanie ukryć zależy od administratorów obiektów. Problem polega na tym, że brak firm, które produkowałyby wywietrzniki antywybuchowe, drzwi czy układy filtrujące powietrze – mówił nie tak dawno na naszych łamach Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego bydgoskiego Urzędu Miasta.
Jarosław Wenderlich doszukał się miejsca, gdzie może znajdować się kolejny schron.
- Na grudniowej sesji podjęto uchwałę o zbyciu nieruchomości położonych przy ul. Fordońskiej 423-425. Budynki-baraki zostały wybudowane w 1941 r. Jak wskazuje mi p. Ela Warzocha, które je zamieszkiwała „wybudowane były dla niemieckich żołnierzy-okupantów". Znajduje się w nich także schron. W ubiegłym roku doszło do ich podpalenia. Dlatego kieruję pytania: 1. Czy wskazane obiekty kiedykolwiek były przedmiotem zainteresowania służb konserwatorskich, w tym Miejskiego Konserwatora Zabytków?, 2. Czy oceniano ich wartość historyczną? - czytamy w piśmie radnego PiS do Moniki Matowskiej.
Jarosławowi Wenderlichowi odpowiedział prezydent Rafał Bruski.
- W odpowiedzi na Pańską interpelację w sprawie budynków mieszkalnych położonych przy ul. Fordońskiej 423-425 informuję, że w/w budynki nie znajdują się w zasobach gminnej, ani wojewódzkiej ewidencji zabytków. Wojewódzka ewidencja zabytków, prowadzona w formie kart ewidencyjnych zabytków nieruchomych, jest podstawą do tworzenia gminnej ewidencji zabytków w formie zbioru kart adresowych. Karty ewidencyjne obiektów sporządzane są na podstawie dokonanej oceny ich wartości historycznej, zabytkowej i artystycznej. Dla budynków przy ul. Fordońskiej 423-425 nie sporządzono kart ewidencyjnych, a więc nie zostały włączone do wojewódzkiej ewidencji zabytków, a w konsekwencji do ewidencji gminnej – napisał włodarz bydgoskiego ratusza.
