https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płacimy za ich widzimisię?

Hanna Walenczykowska
Przy wyborze partnera kierowano się ocenami subiektywnymi, a nie merytorycznymi. Gdyby nie to, aquaparku nie budowałby wrocławski Miastoprojekt.

Przy wyborze partnera kierowano się ocenami subiektywnymi, a nie merytorycznymi. Gdyby nie to, aquaparku nie budowałby wrocławski Miastoprojekt.

<!** Image 2 alt="Image 166645" sub="Prezydent Rafał Bruski podczas wczorajszej konferencji prasowej">

Prezydent Rafał Bruski powołał specjalny zespół, który w ciągu tygodnia ma ocenić zgodność z prawem zawiązania i działania spółki Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek. Prezydent ma wiele wątpliwości. Pierwsza dotyczy sposobu, w jaki utworzono spółkę. Przypomnijmy, miasto w 2007 r. szukało partnera z pieniędzmi. Wybrano jednak wrocławski Miastoprojekt, który samodzielnie nie mógł sfinansować tak wielkiej inwestycji.

<!** reklama>

- Pojawił się nowy element - zdradził prezydent Rafał Bruski podczas wczorajszej konferencji prasowej. - Nikt, nie ocenił wiarygodności tej spółki. Komisja konkursowa pierwotnie wybrała ofertę grupy DDM spółki Biuro Projektów Deyle z kapitałem niemieckim. O wygranej wrocławskiego Miastoprojektu zdecydowała ocena subiektywna poszerzonego zespołu.

Do zespołu oceniającego „subiektywnie” oferty Miastoprojektu i DDM należeli wysocy rangą urzędnicy.

Miastoprojekt wniósł aportem koncepcję aquaparku, która niewiele się różniła od projektu roboczego złożonego w ofercie. Okazuje się, że w 3 procentach zmieniony dokument wyceniła na 1,6 mln zł.

- Miastoprojekt, perfekcyjnie, w stu procentach, zabezpieczył swoje interesy - uważa prezydent Rafał Bruski. - Miasto podpisało też umowę wartą 11 milionów złotych, która dawała wrocławskiej spółce wyłączność na zarządzanie projektem. Znalazłem tam kuriozalny zapis o tym, że nie poniesie ona żadnej odpowiedzialności, jeśli wykaże, że „starannie działała”. Za wszelkie szkody odpowiadała więc spółka Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek.

Jakby tego jeszcze było mało, miasto - oprócz gwarancji 250-milionowego kredytu - chciało wykupić usługi za... bagatela 6-8 mln zł rocznie.

- Miastoprojekt uczciwie sam przyznał, że taka formuła jest zła, podobnie jak pomysł płacenia spółce za gotowość do świadczenia usług - ujawnia prezydent i dodaje, że powyższa kwota nie została prawidłowo oszacowana, ponieważ nie wzięto pod uwagę kosztów związanych z zatrudnieniem ratowników i opiekunów dla dzieci.

Prezydent poinformował też o tym, że pomimo decyzji Rady Miasta, która w poprzedniej kadencji odrzuciła projekt finansowania kredytem budowy parku wodnego rozpoczęto prace projektowe. Wyceniono je na 13 mln zł.

Prezydent potwierdził informacje, które przekazaliśmy w minionym tygodniu: Miastoprojekt już po drugiej turze wyborów próbował pożyczyć od leśnego parku 2,5 mln zł, prezes Józef Rogacki podpisał weksel na 26 mln zł, a ówczesny prezydent Konstanty Dombrowicz wiedział o tym, że park wodny przynosić będzie straty.

Dziś Miastoprojekt przygotowuje nową, tańszą koncepcję budowy aquaparku. Jak powiedział „Expressowi” jego przedstawiciel, Adam Rozciecha, szczegóły znane będą tuż przed sesją Rady Miasta, czyli 22 lutego. W tym też dniu zakończy swoją pracę powołany w poniedziałek zespół. Wtedy, prawdopodobnie, dowiemy się, czy i przeciwko komu z wnioskiem o podejrzenie popełnienia przestępstwa wystąpi miasto.

Jedno przekroczenie przepisów jest dziś niepodważalne; w sprawozdaniu za 2009 spółka Leśny Park Kultury i Wypoczynku nie wykazała żadnych warunkowych zobowiązań (czytaj weksla).

Ewentualne zerwanie wszystkich umów podpisanych z Miastoprojektem przez poprzednie władze miasta oraz prezesów spółek kosztować będzie bydgoszczan 6,5 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski