Papiery już ich nie zaduszą

Część należących do powiatu pomieszczeń w budynku niedokończonej budowli przy ulicy Szpitalnej zostanie nareszcie dobrze zagospodarowane.

Budowany w minionym ustroju, z myślą o rozwoju żnińskiej ginekologii budynek przy ulicy Szpitalnej, stał się kulą u nogi żnińskiego starostwa. Swego czasu budził dużo emocji. Jeden z wykonawców znalazł się nawet na ławie oskarżonych. Dziś trudno powiedzieć jak ta sprawa się zakończyła, ponieważ sprawa została przekazana do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i z biegiem lat wszyscy o niej zapomnieli. Kiedy utworzono powiaty należący do wojewody obiekt został przekazany powiatowi. Pomysłów na zagospodarowanie było wiele, ale pieniędzy, a może i dobrej woli nie wystarczało. W piwnicach i części parteru lokum znalazły Warsztaty Terapii Zajęciowej „Promyk”, Środowiskowy Dom Samopomocy, oraz Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Zajmują one tylko cząstkę wielkiego gmachu.

- Budynek nie może się marnować - mówi Robert Luchowski, wicestarosta żniński. - Podjęliśmy decyzję, że pozostałą powierzchnię w kondygnacji, gdzie rezyduje PCPR zaadoptujemy na archiwum starostwa. Już pracuje tam firma, która przygotowuje pomieszczenia na składowanie dokumentów. Jest to bardzo ważna sprawa, bo dusimy się. Stare archiwum nie mieści już dokumentacji, nasze możliwości lokalowe się wyczerpały. Pozostałe piętra nadal nie będą zagospodarowane. Ciągle myślimy o utworzeniu tam placówki specjalistycznej związanej ze zdrowiem psychicznym. Powołaliśmy Zespół do spraw Zdrowia Psychicznego. Pani Izabela Gronet jest odpowiedzialna za jego koordynację. Gdyby udało się stworzyć w Żninie szpital dla osób mających problemy ze zdrowiem psychicznym, to nasz obiekt idealnie by się do tego nadawał.<!** reklama>

- Utworzenie archiwum w części budynku to idealna sprawa - uważa pan Maciej, emerytowany mieszkaniec Żnina. - Powinni tam stworzyć wielkie archiwum powiatowe, gdzie składowane byłyby dokumenty wszystkich instytucji. Kiedy wybierałem się na emeryturę, szukałem dokumentów w różnych zakładach pracy. Gdyby było archiwum, w jednym miejscu byłoby wszystko, a i pracę znalazłoby kilku archiwistów.

- Dobra myśl - podchwytuje wicestarosta.