https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszukiwała na grube tysiące. Ilu ludzi padło jej ofiarą?

Grażyna Ostropolska
Ile milionów zgarnęła Krystyna J., właścicielka istniejącej tylko na papierze firmy KJBiz Financial? Pewnie sporo, bo zanim zniknęła z kasą, na brak klientów nie mogła narzekać. Wiedziała, jak ich zwabić.

Ile milionów zgarnęła Krystyna J., właścicielka istniejącej tylko na papierze firmy KJBiz Financial? Pewnie sporo, bo zanim zniknęła z kasą, na brak klientów nie mogła narzekać. Wiedziała, jak ich zwabić.

<!** Image 3 align=none alt="Image 223278" sub="Fot. sxc.hu">

- Na biurku postawiła swoje zdjęcie z Markiem Z., znanym z telewizji analitykiem finansowym, który był doradcą ekonomicznym premiera Marcinkiewicza. - „To mój mentor”, chwaliła się klientom - wspomina muzyk Wojciech P., który w parabanku Krystyny J. stracił 170 tys. zł. Zarobił je, grając na statkach. - Miały zapewnić mnie i żonie godną starość - mówi.

<!** reklama>

Krystynę J. poznał jako doradcę finansowego znanej firmy ubezpieczeniowej „A”, gdzie zakładał polisy. - W 2008 r., gdy kryzys pozbawił mnie i innych klientów ok. 20 proc. aktywów, pani J. zaoferowała swoją pomoc w odrobieniu strat. Namówiła mnie na likwidację polis, na czym straciłem kolejne pieniądze, bo umowy były długoterminowe, a potem zaproponowała, że jej prywatna firma zainwestuje moje oszczędności z 20-proc. zyskiem. Po dwóch latach, gdy zażądałem wypłaty, namówiła mnie do przedłużenia umowy o rok, oferując 30 proc. zysku. Uległem, bo kobieta była tak sugestywna, że przekonałaby nawet diabła - tłumaczy muzyk.

Schody zaczęły się, gdy w listopadzie ub. roku wygasała jedna z umów i Wojciech P. zażądał od Krystyny J. wypłaty pieniędzy.

- Pieniądze Pana zainwestowałam u Marka Z. i nagłe zerwanie długoterminowych inwestycji to straty dla nas wszystkich - odpowiedziała mu SMS-em, a gdy nalegał na wypłatę, przestała odbierać telefony i pojawiać się w firmie. Dowiedział się, że oprócz niego są inni wierzyciele, których J. unika, więc w styczniu złożył zawiadomienie o podejrzeniu wyłudzenia przez nią pieniędzy. Prokuratura Bydgoszcz-Południe nie dopatrzyła się jednak w czynach pani J. przestępstwa i umorzyła dochodzenie. „Krystyna J. oświadczyła, że do końca marca 2013 wypłaci Wojciechowi P. powierzone jej pieniądze” - czytamy w uzasadnieniu.

Nie wypłaciła. Wyczuła zagrożenie i zniknęła. Szukają jej wierzyciele, windykatorzy i komornik. My też idziemy jej tropem. Ustalamy, że firmy KJBiz Financial nie było i nie ma w rejestrze, a administrator Biznes Parku przy Kraszewskiego, gdzie J. wynajmowała lokal, rozwiązał z nią umowę, bo od kilku miesięcy nie płaciła czynszu.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
un
Chopie ! W Bydgoszczy a nie w Toruniu piszesz ! Zaraz cię dopadną !
G
Gość
Niestety muszę się zgodzić z redakcją Dziennika Toruńskiego. Ja i moi znajomi razem popłynęliśmy u Pani Krystyna na kwotę ponad 800.000 PLN.
Zwodzi nas już 3 lata, że za miesiąc odda pieniądze.
Dzisiaj dowiedziałem się, że znowu muszę czekać kolejne 2 lata, więc postanowiłem opisać swoją historię współpracy z Panią Krystyną, która ma się bardzo dobrze i myślę, że w przeciągu do 14 dni wkleję ja w kilkuset miejscach w internecie, ku przestrodze obecnych i przyszłych oszukanych.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski