Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony o zabójstwo 74-latek płakał, bo sąd... uchylił mu areszt. W czwartek zapadnie wyrok

Jarosław Jakubowski
W marcu ledwo powłóczący nogami Bernard D. usłyszał, że może iść do domu
W marcu ledwo powłóczący nogami Bernard D. usłyszał, że może iść do domu Tomasz Czachorowski
Prokurator wniósł o karę 8 lat bądź - w przypadku nadzwyczajnego złagodzenia - 2,5 roku więzienia dla 74-letniego Bernarda D. z Bydgoszczy. Zarzuca mu się zasztyletowanie konkubenta córki.

Na wczorajszą rozprawę w Sądzie Okręgowym 74-letni mieszkaniec osiedla Leśnego nie stawił się. - Pewnie nie miał go kto przyprowadzić z Czerkaskiej. Pan Bernard niedosłyszy i niedowidzi, ma też trudności z poruszaniem się - mówiła obrończyni Bernarda D., mec. Magdalena Baturo-Wilk.

PRZECZYTAJ:Proces 74-latka oskarżonego o zabójstwo konkubenta swojej córki
[break]

Gdy w marcu schorowany mężczyzna został zwolniony z aresztu, rozpłakał się na korytarzu sądowym. Mówił, że w areszcie ma lepiej.

Sąd obejrzał krótki film z wizji lokalnej w mieszkaniu przy ulicy Czerkaskiej 13. To tam 15 marca 2014 roku doszło do tragedii. Według prokuratury, 41-letni Gerard J., konkubent córki oskarżonego, został przez niego ugodzony nożem w klatkę piersiową. Mężczyzna wykrwawił się.

Na nagraniu Bernard D. mówi, że trzymał w kieszeni nóż do „obierania” kabli. Gerard J. zachowywał się agresywnie. „Zastanów się, co ty robisz?” - mówił staruszek. „Ty, stary ch..., będziesz zabity!” - krzyknął Gerard J., który - według oskarżonego - rzucił się na niego tak nieszczęśliwie, że nadział się na nóż.

Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ postawiła Bernardowi D. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Prokurator Bartłomiej Mackiewicz we wczorajszej mowie końcowej stwierdził, że wyjaśnienia oskarżonego nie są wiarygodne. - W jego odzieży nie było dziury, przez którą mogło przedostać się ostrze. Oskarżony, mimo że niedowidzi, rozpoznawał sylwetkę Gerarda J. i mógł zdawać sobie sprawę z konsekwencji swego czynu - stwierdził.

Obrończyni mówiła, że 74-latek przeżył w malutkim mieszkaniu prawdziwą gehennę. - Gnieździło się tam z nim jeszcze pięć osób. Libacje, awantury, groźby i pobicia były na porządku dziennym - stwierdziła, prosząc o łagodną karę. Wyrok zostanie ogłoszony w czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!