Nie oszukujmy się, szkoła publiczna, nawet najlepiej prowadzona, nie jest w stanie zaspokoić potrzeb dzieci z dysfunkcjami i oczekiwań ich rodziców.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Potężna kasa w ślad za autyzmem
Gdyby ratusz wspierał powstawanie społecznych placówek, na przykład oferując im wynajem sal w pustoszejących szkołach podstawowych, przynajmniej część subwencji oświatowej, idącej za uczniem, wracałaby do budżetu. A tak, gdy szkoły powstaną, a powstaną na pewno, miasto nie zyska grosza.

Wideo