Naprawdę trudno nazywać osoby, które doprowadzają zwierzaki do stanu najwyższego upodlenia tylko dlatego, żeby mieć szczeniaki, za które można zgarnąć parę groszy. Żeby nie było wątpliwości, „fabryki zwierząt” i handel szczeniakami są w naszym kraju nielegalne. I ci, którzy na taki proceder się decydują, doskonale zdają sobie z tego sprawę - szczeniaków nie sprzedają. Handlują tylko obrożą albo karmą, do której psiak jest niby tylko dodatkiem. Przynajmniej oficjalnie.
PRZECZYTAJ:Kaleka z trefnej „fabryki zwierząt”. Nie kupujmy psów z pseudohodowli!
Stosunek do zwierzaków bardzo wiele o nas mówi. Mówi także wiele o skuteczności prawa i organów ścigania. Na palcach jednej ręki można policzyć wyroki skazujące za znęcanie się nad zwierzętami w Bydgoszczy czy regionie. Może gdyby było ich więcej, a kara byłaby - tak jak powinna - nieuchronna i dotkliwa - „fabryki zwierząt” powoli by znikały.
To co? Może określić to zezwierzęceniem człowieka? Nie. Nie róbmy zwierzakom jeszcze większej krzywdy.