Diler amfetaminy też nie będzie miał lekko. Nie mówiąc o złodzieju samochodów, który z żądaniem okupu dotąd bez pardonu dryndolił do swej ofiary z komóry na kartę. Koniec z tym.
PRZECZYTAJ:Telefon na kartę ułatwiał życie przestępcom. Teraz będzie im trudniej
Tak przynajmniej uważają politycy, którzy zafundowali nam tak zwaną ustawę antyterrorystyczną. Ja tak nie uważam. A razem ze mną spore grono przytomnych policjantów, mających na co dzień do czynienia z przebiegłością przestępców.
Wiemy bowiem, że obowiązek rejestracji kart prepaid to dla zawodowego kryminalisty tudzież terrorysty małe miki, pikuś i bułka z masłem na deser. Kupi kartę przez kogoś podstawionego lub za granicą.
Na przepisach o rejestracji kart przejadą się co najwyżej tak zwane leszcze, które i tak wpadają w policyjne sieci na sto różnych sposobów.
Szkoda, że przy okazji pozorowanej walki z przestępczością w sidła wszech kontroli wpadniemy my wszyscy, zwykli obywatele.