Wręcz przeciwnie (mam nadzieję, że nie narażę się tym stwierdzeniem paniom, a zwłaszcza moim fajnym koleżankom z działu), bo w wielu sytuacjach mogłam liczyć na ich pomoc, konstruktywną rozmowę czy poczucie humoru.
Socjolog (notabene mężczyzna), z którym ucięłam sobie pogawędkę na temat kobiet, upewnił mnie tylko w przekonaniu, że lepiej, gdy w miejscu pracy istnieje zróżnicowanie płci, bo dobrze wpływa to na atmosferę w zespole. I muszę przyznać, coś w tym jest. Kobiety łagodzą obyczaje, więc panowie, czy chcą, czy nie, w naszym towarzystwie łagodnieją, posługują się ładniejszym słownictwem, a nawet mniej przeklinają.
PRZECZYTAJ:Słaba płeć, ale jest w niej siła! [DZIŚ DZIEŃ KOBIET]
Jestem przekonana, że dla wielu z nas nie ma też znaczenia, czy szefem jest kobieta czy mężczyzna, bo i tak liczą się umiejętności i efekty pracy. I z tego jesteśmy rozliczani. Choć trzeba przyznać: świat bez mężczyzn byłby nudny, ale bez nas, kobiet, jeszcze bardziej.