Badania CBOS wskazują, że większość pań nie czuje się traktowana na równi z mężczyznami. Zapytaliśmy kobiety z powiatu świeckiego, co o tym myślą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 40632" sub="Grażyna Styczeń, kierowniczka „Stokrotki”, nie uważa siebie za feministkę. Jednocześnie nie zgadza się ze stereotypem kobiety - kury domowej">Grażyna Styczeń, kierowniczka Spółdzielczego Ośrodka Kultury „Stokrotka” w Świeciu nigdy nie spotkała się z przejawami dyskryminacji, ale uważa, że takie zjawisko ma w Polsce rzeczywiście miejsce.
- Szczególnie widać to w większych firmach, gdzie działają zarządy i rady nadzorcze. Zazwyczaj zasiadają w nich mężczyźni mianowani przez innych mężczyzn - uważa kierownik „Stokrotki”.
Zdaniem Grażyny Styczeń, w społeczeństwie nadal panuje przekonanie, że kobiety powinny zajmować się domem. - Tymczasem trzeba pamiętać, że panie pracują w zasadzie na kilku etatach, ponieważ łączą obowiązki zawodowe z domowymi, przez co ich życie wymaga sporej aktywności - dodaje rozmówczyni.
Grażyna Styczeń nie uważa siebie za feministkę, ale sprzeciwia się pewnym stereotypom.
- Rozmawiając z koleżankami, dochodzimy do wniosku, że kobiety częściej podejmują w domach decyzje o remontach od mężczyzn. To panie również lepiej zarządzają domowym budżetem. Choćby dlatego uważam, że śmiało mogłyby sprawdzić się na stanowiskach kierowniczych małych czy średnich firm - mówi Grażyna Styczeń.
<!** reklama left>Tak się składa, że kierowniczka „Stokrotki” pisała pracę magisterską o ochronie kobiet w okresie ciąży i macierzyństwa w aspekcie prawa pracy.
- Niestety, podczas rozmów rekrutacyjnych o pracę, najczęściej pyta się o to, czy i kiedy kobieta planuje urodzenie dziecka, tymczasem szefa nie powinno to w ogóle obchodzić - uważa Grażyna Styczeń.
Zdaniem Urszuli Kempińskiej-Czerwińskiej, zastępcy burmistrza Nowego, kobiety mają dużo trudniejszą drogę do awansu zawodowego od mężczyzn.
- Na pewno musimy się bardziej starać i cały czas coś udowadniać. Panom dużo łatwiej otrzymać dobre stanowisko pracy czy potem awansować - uważa zastępca burmistrza Nowego. - Muszę jednak przyznać, że mnie lepiej pracuje się z mężczyznami. Pewnie dlatego, że są oni mniej konfliktowi. Kobiety bywają w pracy bardziej zawzięte i często kierują się niezdrową rywalizacją - dodaje Urszula Kempińska-Czerwińska.
Jeśli mowa o sprawach płci, zastępczyni Stanisława Butyńskiego ma również pewne spostrzeżenia polityczne.
- Wystarczy spojrzeć na dowolne wybory. Coraz więcej pań bierze czynny udział w życiu politycznym, ale jednak nadal zdecydowanie przeważają w nim mężczyźni. Mam nawet swoją teorię, dlaczego tak się dzieje. Mężczyzna kierując się pewną solidarnością nigdy nie zagłosuje na kobietę, a panie również w zdecydowanej większości wolą oddać swój głos na mężczyzn - komentuje zastępca burmistrza.