https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opinie: Dzieci są jakieś inne [Cały ten pop]

Mariusz Załuski
Małoletni syn kolegi, na pytanie tatusia, kim chce być, jak dorośnie, odparł, że milionerem. Przypomniało mi to mego dawnego koleżkę, który zawsze deklarował na podwórku, że on to chce być emerytem.

Cóż, pokolenia dziatwy nie są więc wcale tak różne od siebie, jak nam się wydaje. Bo przecież obu malcom chodzi generalnie o to samo. Żeby mieć albo dostawać pieniądze i nie męczyć się pracą. No, może tylko skala oczekiwań jest dziś jakaś inna...

Mamy Dzień Dziecka, posmęćmy więc trochę na temat tych małoletnich. Bo cóż widzimy? Mieliśmy w Polsce pokolenia dzieci komuny, dzieci transformacji, dzieci stabilizacji i względnego dobrobytu, a teraz rosną już nam dzieci tych dzieci. Wiemy, że podobno mają mieć gorzej niż rodzice, a na pewno nie wykonają już takiego skoku, jak dziadkowie. Wychowują je rodzice, którzy sami dorastali w duchu „niech ma, czego ja nie miałem”, co sprawiło, że stali się pokoleniem z trudem znoszącym jakiekolwiek trudy. Wystarczy spytać nauczycieli - oficjalnie powiedzą o cudnym partnerstwie z mamusiami i tatusiami, na offie o pogubionych i roszczeniowych rodzicach, którzy mają nieustanne pretensje do wszystkich, że nikt nie wychował ich dzieci.

A wracając do 1 czerwca... Będę szczery - to najbardziej niepotrzebne dziś święto w całym roku. Bo czy naprawdę dzieci na nie czekają? Rodzice obsypują je atrakcjami cały rok, szkoła myśli tylko o tym, jak je zabawić i ułatwić im życie - stąd te wszystkie nocki w szkole, szczęśliwe numerki, dni bez klasy. Kolejny festyn na Dzień Dziecka? Co to za atrakcja? A to, czego dziecko potrzebuje dziś najbardziej - narzędzie komunikacji, funkcjonowania w społeczności, a jak trzeba, to i agresji - czyli smartfon, zmienia się na nowy, kiedy popsuje się poprzedni. Nikt nie czeka z tym na 1 czerwca.

No i mamy niepotrzebny Dzień Dziecka, kompletnie ignorowany Dzień Ojca (no, proszę, kiedy przypada?), Dzień Matki - przede wszystkim gloryfikujący rodzicielstwo. Mamy nawet Dzień Misia i Dzień bez Samochodu. A nie mamy Dnia Rodzica, czyli tego, kto mozolnie wychowuje, robiąc z malucha człowieka i obywatela. No ale cóż, nikt, kto musi też zakazywać i nakazywać, nie jest popularny.

I jeszcze jedno - odwołano w tym roku sejm dzieci i młodzieży, co - ku mojemu zdziwieniu - wszystkich załamało. Mnie niespecjalnie. Bo ja byłem załamany, kiedy oglądałem te pomniejszone kopie Trzaskowskich czy Jakich, powtarzające to, co tamci, tylko bardziej. Bo kto dziecku zabroni.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A MY, odpowiadamy są - NORMALNE, dopóki jakiś gładkolicy nie zacznie je trajlować, że to sprawka oralna i analna fallusa.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski