Żar od tygodni leje się z nieba, deszczu jak na lekarstwo. W niektórych rejonach zboża jare nawet nie wzeszły, a ozimina zaczyna przypominać słomę.
- Tylko czekać, aż pójdzie z dymem - mówią na wsi. Rolnicy szacują straty na 50-70 procent. - Musieliśmy się ubezpieczać, niestety, na niezbyt korzystnych warunkach. A teraz okazuje się, że ubezpieczalnie nie wypłacą odszkodowań za utracone plony, „bo nie ma ogłoszonego stanu suszy” - mówi Regina Ostrowska, rolniczka i radna wojewódzka Prawa i Sprawiedliwości.
<!** reklama>Wojewoda Rafał Bruski (Platforma Obywatelska) już w zeszłym tygodniu wnioskował do Marka Sawickiego (Polskie Stronnictwo Ludowe), ministra rolnictwa, o uznanie województwa kujawsko-pomorskiego za region dotknięty klęską suszy. Niestety, minister Sawicki suszy u nas nie widzi.
Bo w kwietniu padało...
Dlaczego? - Bo posługuje się niekorzystnym dla naszej sytuacji kryterium. Chodzi o bilans wodny, obliczany przez ministerstwo za okres 60 dni. Ponieważ w kwietniu trochę w regionie popadało, średnia wychodzi nam za wysoka - objaśnia Ryszard Bober, rolnik i radny wojewódzki PSL, pełniący funkcję wiceprzewodniczącego sejmiku.
- A jest susza w regionie, panie przewodniczący? - pytamy.
- Jest. U mnie (powiat brodnicki -przyp. red.) w maju spadły... 3 milimetry deszczu na metr kwadratowy.
- To chyba coś z tym kryterium ministerialnym jest nie tak?
- No, tak.
Co oznacza ogłoszenie stanu klęski dla Kujawsko-Pomorskiego, prócz zmuszenia ubezpieczycieli do wypłacenia rolnikom odszkodowań? - Ulgi w podatku rolnym, przesunięcie rolnikom terminu spłat zaciągniętych kredytów, możliwość zaciągnięcia kredytów preferencyjnych na wznowienie produkcji rolnej, możliwość rozłożenia na raty składki KRUS, prawo dla gmin do występowania o rekompensaty za utracone dochody - wylicza radna Ostrowska.
Niech przejrzą na oczy
Wczoraj jej klub złożył do kancelarii sejmiku wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie suszy właśnie. Przyjęte przez 33 radnych stanowisko miałoby wesprzeć wojewodę w staraniach o to, by ministerstwo przejrzało na oczy. Ponieważ jednak na poniedziałek, 16 czerwca, zwołano już sesję nadzwyczajną w sprawie bezpieczeństwa stopnia wodnego we Włocławku, sprawa się proceduralnie skomplikowała. - Bo sesja nadzwyczajna może mieć tylko jeden punkt - przypomina przewodniczący Bober. - Najprawdopodobniej zrobimy tak, że zwołamy w poniedziałek drugą.
Niezależnie od wyników ministerialnej analizy (Państwowy Instytut Badawczy w Puławach lada dzień ogłosi suszowy raport), pod okiem wojewody już pracują komisje szacujące straty. Posuchę w portfelach wszyscy oszacujemy sobie sami już niebawem - uprzedzają rolnicy i sadownicy.