https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojna z dopalaczami, czy przedwyborczy manewr prezydenta?

Włodzimierz Szczepański
Po zatruciu się dwóch nastolatków środkami odurzającymi prezydent Konstanty Dombrowicz zwołał konferencje, na której zapowiedział wojnę ze sprzedażą dopalaczy.

Po zatruciu się dwóch nastolatków środkami odurzającymi prezydent Konstanty Dombrowicz zwołał konferencje, na której zapowiedział wojnę ze sprzedażą dopalaczy.<!** Image 2 align=none alt="Image 157812" sub="Strażnicy miejscy obserwują sklep z dopalaczami przy ul. Dworcowej. Fot. Tymon Markowski">

- Ich stan zagrażał życiu, dobrze, że znaleziono tych chłopców tak szybko. Obecnie 13-latek zaczyna już kontaktować się z otoczeniem. Pozostaje jeszcze zaburzenie akcji serca - powiedziała nam wczoraj Ewa Węgrzynowska, ordynator oddziału intensywnej opieki medycznej w bydgoskim szpitalu dziecięcym.

W poniedziałek przed południem na ul. Gdańskiej kobieta zauważyła dwójkę dziwnie zachowujących się gimnazjalistów. Ich stan szybko się pogarszał. 13-latek trafił w ręce lekarzy już nieprzytomny. Mundurowi znaleźli przy nastolatkach susz rośliny, być może marihuanę oraz paczkę z dopalaczami - „Tajfunami”. <!** reklama>

Bydgoszczan zbulwersowała historia chłopców. Wczoraj prezydent Konstanty Dombrowicz zwołał konferencje prasową. Zapowiedział, że miasto zdecydowanie wystąpi przeciw sklepom z dopalaczami. Już wczoraj stanęli przed nimi strażnicy miejscy, którzy legitymowali klientów, zwracając zwłaszcza uwagę na nieletnich (którzy dopalaczy kupować nie mogą).

- Zostaną zamontowane kamery, które będą rejestrować klientów - zapowiedział Konstanty Dombrowicz.

Administracja Domów Miejskich ma wypowiedzieć umowę najemcom prowadzącym sklepy z dopalaczami. Prezydent zapowiedział, że na dzisiejszej sesji pojawi się nowy punkt - wprowadzenia w Bydgoszczy całkowitego zakazu handlu dopalaczami. - Myślę, że nasi prawnicy znajdą furtkę, jak można skutecznie zablokować sprzedaż tych środków - dodaje prezydent.

Zapytaliśmy prezydenta, dlaczego dopiero teraz się zainteresował problemem legalnych środków odurzających. - Ostatni przykład to konkretny sygnał, że problem ten stał się dotkliwy dla naszej młodzieży - wyjaśniał prezydent.

Przed kilkoma tygodniami „Express Bydgoski” ostrzegał, że władze Bydgoszczy w przeciwieństwie do innych miast niewiele robią w walce z dopalaczami. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Zbigniew Sobociński, stwierdził wówczas, że służby prezydenta powinny się bardziej zainteresować problemem. Czyżby więc nagłe obudzenie ratusza to pokazówka?

- Najprawdopodobniej - uważa Sobociński.

- Czasem gdy się lekceważy problem, to musi się stać tragedia, aby go zauważyć. Zwłaszcza tak medialna. Mogę się tylko cieszyć, że wreszcie prezydent poszedł po rozum do głowy i podjął jakieś działania - mówi radna lewicy Anna Mackiewicz. Od dłuższego czasu ma przygotowany wniosek w sprawie dopalaczy. Domaga się większej liczby programów edukacyjnych dla rodziców, a także pieniędzy dla organizacji zajmujących się zjawiskiem narkomani, na walkę z legalnymi środkami odurzającymi.

- Jednak wciąż zwoływane są nadzwyczajne sesje. Nie możemy składać interpelacji, ani też rozliczyć prezydenta z działań chociażby właśnie w sprawie dopalaczy - dodaje radna.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski