- Na głównych ulicach Bydgoszczy jest jeszcze znośnie, ale wystarczy tylko zjechać z nich na osiedlowe, aby urwać sobie zawieszenie - tłumaczy Janusz Kowalski z Czyżkówka.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144706" sub="Pracownicy drogowi łatają dziurę na ulicy Warszawskiej Fot. Radosław Sałaciński">W magistracie nie ma harmonogramu napraw.
- Jeździmy tylko na zasadzie interwencyjnej. Tam, gdzie są największe dziury. Na nawierzchniach ulic, gdzie są nowe nakładki asfaltowe nie ma problemów. Jednak pojawiają się na tych dawno nieremontowanych - tłumaczy Andrzej Bartoszek, zastępca dyrektora Bydgoskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych.
Ekipa przedsiębiorstwa jeździ specjalnym beczkowozem, w którym przetapiany jest stary asfalt. Następnie tzw. masę bitumiczną nakłada się na ubytek. Drogowcy przyznają, że to prowizoryczne naprawy.
<!** reklama>- Temperatura powinna być bliska zera, teraz jest za niska. Nie możemy stosować emulsji, która wnika w nawierzchnię. Zawiera ona wodę, która zamarzałaby i znów szybko powstałaby dziura - komentuje Bartoszek.
Powstawanie dziur powstrzymały mrozy. Z nadejściem odwilży na drogach będzie jeszcze gorzej. (wsz)