Ja, co prawda, nie miałem okazji oklaskiwać na tym obiekcie medalistów mistrzostw Polski, ale również mam miłe wspomnienia z nim związane. To właśnie na Torbydzie uczyłem się jeździć na łyżwach i grać w hokej na lodzie.
Kolejne pokolenia bydgoszczan będą uganiać się za krążkiem na lodowisku na Babiej Wsi. Wizualnie to będzie cacko. Przekonamy się o tym pod koniec przyszłego roku, kiedy zakończy się budowa efektownej bryły. Już dziś wiemy jednak, że nie będzie to godny następca Torbydu.
PRZECZYTAJ:Torbyd - wreszcie koniec 12 lat agonii
PRZECZYTAJ:Tych chwil wrażeń, przeżyć i emocji bydgoszczanom i tak nikt nie odbierze
Na bazie nowego obiektu bydgoski hokej nie podniesie się z kolan. Projekt lodowiska, a raczej miejskiej ślizgawki - bo taka będzie główna funkcja obiektu za ponad 20 mln zł - oprotestowali hokeiści, a także część radnych. Widownia na raptem 300 miejsc i dwie szatnie - to nie tak powinno wyglądać. Prezydent Rafał Bruski był jednak nieugięty. Szkoda, bo stolica metropolii zasługuje na nieco więcej.
