Nikt nie wierzy w obwodnicę

- W przyszłym roku rusza budowa obwodnicy - ogłosił ratusz. To już kolejne takie zapewnienie. Było ich jednak tyle, że nikt już nie wierzy w słowne deklaracje.

<!** Image 2 align=none alt="Image 218001" sub="Na inowrocławskich ulicach z roku na rok zwiększa się liczba samochodów.
Fot. Renata Napierkowska">Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza wspólnie z posłem Krzysztofem Brejzą uzyskali w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej jednoznaczne potwierdzenie, że obwodnica Inowrocławia będzie zbudowana w ciągu dwóch najbliższych lat. Jeszcze w tym roku może być ogłoszony przetarg, natomiast prace mogą rozpocząć się w przyszłym roku i zakończyć już w 2015. Nie ma żadnych przeszkód w realizacji tej inwestycji - takie zapewnienia usłyszeli prezydent i poseł.

Wcześniej, po ostatniej blokadzie dróg, włodarz miasta rozmawiał na temat obwodnicy z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim a jego syn z premierem Donaldem Tuskiem. W Inowrocławiu jednak ta informacja nie wywołała euforii, a wręcz przeciwnie nasiliły się na forach internetowych komentarze, które poddają ją w coraz większą wątpliwość.

- Ten dokument ma taką samą wartość merytoryczną, jak to zdanie z nagłówka: „Lista niektórych inwestycji polegających na budowie obwodnic na drogach krajowych realizowanych w nowej perspektywie finansowej UE 2014 - 2020”. Czy może któryś z urzędasów przetłumaczyć tę nowomowę na język polski - pyta jeden z internautów ukrywający się pod nickiem „lub czasopisma”.

Sceptycznie do faktu budowy obwodnicy w przyszłym roku odnoszą się opozycyjni radni;

- Realny termin to najwcześniej 2020 rok, i jak wtedy ruszy budowa to już będzie sukces. Nie są uregulowane sprawy dotyczące wykupu gruntów. Niech się prezydent nie cieszy, że jest specustawa, która została wprowadzona za premiera Leszka Millera, bo i w jej przypadku obowiązują procedury i nie można wszystkiego załatwić od ręki. No i przypominam, że mamy obecnie w budżecie dziurę na 24 miliardy złotych i rząd chce odbierać pieniądze resortom - przytacza argumenty radny SLD, Zdzisław Błaszak. <!** reklama>

- Chciałbym wierzyć, ze ta budowa ruszy. Jednak z moich informacji wynika, że droga do realizacji jest jeszcze bardzo długa. Nie oszacowano dotąd wartości nieruchomości przekazanych przez właścicieli gruntów pod obwodnicę, że o wypłacie odszkodowań nie wspomnę. Nie chciałbym, by to był kolejny chwyt wyborczy ekipy rządzącej, czyli Platformy, która chce utrzymać władzę. Życzę jednak miastu, żeby doczekało się wreszcie tej obwodnicy, a prezydentowi Brejzie, by spełniło się jego marzenie - zapewnia radny i jednocześnie szef „komunalki” w gminie Inowrocław, przez którą będzie przebiegać najdłuższy odcinek tej trasy, Janusz Radzikowski.

Przypomnijmy: zabiegi o budowę inowrocławskiej obwodnicy trwają od 30 lat. O to, by ruszyła realizacja tej inwestycji zabiegają również parlamentarzyści z innych partii z naszego regionu - Anna Bańkowska z SLD i Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości.

- Zdaję sobie sprawę, że trudno jest w to uwierzyć po tylu składanych nam w poprzednich latach obietnicach, ale tym razem mamy do czynienia z informacją potwierdzoną. Umożliwiono nam wgląd do projektu rozporządzenia, który za kilka tygodni ma przyjąć Rada Ministrów. W dokumencie tym do budowy w latach 2014-2015 przewiduje się 11 obwodnic i jest wśród nich Inowrocław - zapewnia Ryszard Brejza. <!** reklama>

Wspomniany przez prezydenta projekt rozporządzenia, to załącznik nr 6 do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015, który obecnie znajduje się już w uzgodnieniach międzyresortowych i konsultacjach społecznych. Nowa obwodnica ma być niemal o połowę tańsza od tej którą wcześniej zaprojektowano, i krótsza. Kwota, jaka ma być zabezpieczona w budżecie państwa na lata 2014-2015 na tę inwestycję, wynosi obecnie 495,1 miliona złotych.