Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech żyje bal i ... balowicz

Katarzyna Kabacińska
Mówi się, że jaki Nowy Rok, takie kolejne 365 dni... Co zrobić więc, by ten zaraz po sylwestrze przetrwać w godności, czyli bez bólu głowy i niestrawności?

Mówi się, że jaki Nowy Rok, takie kolejne 365 dni... Co zrobić więc, by ten zaraz po sylwestrze przetrwać w godności, czyli bez bólu głowy i niestrawności?

<!** Image 3 align=none alt="Image 202476" sub="Nie pozwólmy, by alkohol popsuł nam dobrą zabawę. W końcu nie każdy sylwester musi nas ścinać z nóg [Fot.: thinkstock]">

Jest taki niewyszukany dowcip, że najlepsza metoda antykoncepcyjna to „szklanka wody zamiast”. Odpowiedź w podobnym duchu ciśnie się na usta, gdy pada pytanie o walkę z kacem. Nie powtarzajmy jednak trudnej do zrealizowania w sylwestra rady „Nie pij!”, tylko postarajmy się zminimalizować przykre doznania określane mianem „syndromu dnia następnego”.

Ani wstrząśnięci, ani zmieszani

Problem z alkoholem polega na tym, że w trakcie jego spożywania większość z nas czuje się tak, jak w przysłowiowych „różowych okularach”. Świat staje się piękniejszy, ludzie bardziej przyjaźni, a my sami z każdym drinkiem zyskujemy na atrakcyjności. Nic dziwnego, że przy zderzeniu z rzeczywistością bywamy jeśli nie wstrząśnięci, to przynajmniej zmieszani. Ale można wprzódy zadbać, by powrót do realu był łagodny.

<!** Title><!** reklama><!** EndTitle>

Jak? Internetowe fora aż kipią od dobrych rad w stylu „jak pić, żeby się nie upić”. Jeśli nie wystarczy ta najlepsza: „z umiarem”, trzeba się do picia odpowiednio przygotować.

- Ważne, żeby na bal iść dobrze wyspanym i po zjedzeniu czegoś z dużą zawartością białka zwierzęcego i tłuszczu - podkreślają lekarze. Nieoceniony więc może się okazać domowy rosół z wkładką, a wegetarianom polecamy choćby sałatkę jarzynową z majonezem.

Tak przygotowani stawiamy czoło trudnej sztuce picia napojów wyskokowych. Najlepiej tego samego gatunku, co w noc sylwestrową ma tym większe znaczenie, że pite wtedy trunki mieszamy o północy z obligatoryjnym szampanem. Pół biedy, gdy z odrobiną, ale większa ilość spożyta po drinkach na wódce zazwyczaj wydatnie przyspiesza kres zabawy. O tym, że można pić tylko alkohol wiadomego pochodzenia, to truizm, ale ostatnie wypadki zatrucia metanolem podpowiadają, by i tę znaną prawdę powtórzyć.

Jeśli wiesz, że zachowanie umiaru nie jest twoją największą cnotą, nie sięgaj po wabiące kolorami i smakami modne drinki. Nigdy nie sprawdzisz bowiem, ile w takim drinku jest alkoholu i stracisz kontrolę. Gdy już wiesz, co pić, pamiętaj, że i sam sposób jest ważny. Nie wychylaj więc kieliszków, tak jakbyś się przejął przepowiednią Majów i uwierzył, że to ostatni drink w twoim życiu! Masz czas, a skoro tak, to przegryź coś konkretnego, wychyl toast, a popiwszy go sporą ilością wody niegazowanej - ruszaj na parkiet! I to nie tylko dlatego, że poprawiający krążenie ruch na zakrapianej zabawie jest zbawienny, ale 20 minut spędzone na tanecznych popisach to czas zalecany jako przerwa w piciu, która pozwala wchłonąć się alkoholowi.

Co na skutki picia wódki?

Czas w kontekście spożywania alkoholu ma niebagatelne znaczenie szczególnie dla kierowców. Ileż jest teorii na temat tego, kiedy balowicz możne całkiem bezpiecznie usiąść za kierownicą?!

- Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, wszystko zależy bowiem od ilości wypitego alkoholu i konkretnego organizmu - sierż. szt. Piotr Duziak z zespołu prasowego KW Policji w Bydgoszczy nie daje się naciągnąć na precyzyjne określenie cezury czasowej. co nie znaczy, że nie ma w zanadrzu złotej rady dla spożywających zmotoryzowanych.

- Niepewnym swego stanu po balu kierowcom zalecam udanie się pieszo(!) do komisariatu i zbadanie alkomatem - mówi i jakby to niewiarygodnie nie brzmiało, okazuje się, że są tacy kierowcy, naprawdę!

<!** reklama>

Pozostając w niezachwianej wierze w rozsądek rodaków, powtórzmy tylko za zaprzyjaźnionym medykiem, że działanie klinem na syndrom dnia następnego to droga ku równi pochyłej! Dużo lepiej jest zasnąć z butelką niegazowanej wody przy łóżku i nie rozstawać się z nią tego feralnego dnia, bo - jak podkreślają lekarze - kac, to zatrucie organizmu, więc truciznę trzeba z niego wypłukać. Proces oczyszczania warto jeszcze wesprzeć jogurtem bądź kefirem, które działają neutralizująco na żołądek. Babcine (może raczej dziadkowe?) metody mówią, że na kaca trzeba sięgnąć po wodę z kiszonych ogórków, a tym, którym sama myśl o jedzeniu nie jest wstrętna, zaleca się talerz zupy ogórkowej. Może też być niezawodny rosołek lub pomidorowa, zaś naprawdę odważnym podajemy przepis na specjalny „ozdrowieńczy koktajl”: 2 jaja, po 2 łyżeczki cukru i serka homogenizowanego zmiksuj z odrobiną śmietany i wypij duszkiem. Żyjesz? To znaczy, że z kacem prawie się już uporałeś. To „prawie” jest ważne, bo napawa nadzieją, że pamięć o dotkliwości syndromu dnia następnego będzie gwarancją większej roztropności podczas kolejnej zakrapianej zabawy.

Do serca przytul psa ...

I tak cały dzień po sylwestrowym balu upływa, jeśli nie na użalaniu się nad sobą, to na byciu dla siebie dobrym. A czy w przeddzień byliśmy, jako właściciele zwierząt, równie dobrzy dla naszych pupili?

- Jeśli nasz zwierzak jest na tyle lękliwy, że można założyć, iż przestraszy się witających Nowy Rok fajerwerków, przyprowadźmy go wcześniej do lecznicy - radzi lek. wet. Janusz Zamyślewski z Przychodni Weterynaryjnej „Chiron”. Sam ma przykre wspomnienia z ratowania psa, któremu właściciele zaordynowali „ludzki” lek. Bo tym, co stronią od podawania środków uspokajających czworonogom, pozostaje zaśpiewać „Do serca przytul psa, weź na kolana kota...”

- Jednak nie wszystkie domowe zwierzęta boją się wystrzałów, ale są też takie reagujące na huk agresją - przypomina doktor, opowiadając o bokserce, która wytresowana do aportowania, zobaczywszy wystrzeloną petardę chciała ją przynieść w pysku właścicielowi... Szczęśliwie psa udało się uratować, ale wybierający się na sylwestra posiadacze zwierzaków powinni w tę wyjątkową noc pamiętać o nawykach swoich pupili.

Nie zapominajmy też o słabościach przyjaciół, z którymi chcemy witać Nowy Rok. Bywa, że jednemu z nich trzeba zawczasu schować samochodowe kluczyki, drugiemu wyperswadować, że nie każdy w okularach ze złotą oprawką to jego znienawidzony szef. A wtedy jest szansa, że po zawołaniu: „Niech żyje bal!”, sami go też przeżyjemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!