Niebawem drożeją bilety za parkowanie w Bydgoszczy. W planach powiększenie strefy [mapa]

Zobacz wideo: Wysokie mandaty dla kierowców na drodze S5 pod Bydgoszczą

Pod koniec minionego roku bydgoscy radni zdecydowali o zmianach w działaniu strefy płatnego parkowania. Najbliższe, co nas czeka, to podniesienie cen za pozostawienie samochodu w strefie. Druga zmiana to bardzo duże rozszerzenie dwóch obszarów, z których zniknie możliwość darmowego pozostawienia samochodu na ulicy czy chodniku.

Od przyszłego miesiąca ceny parkowania za pierwszą godzinę w podstrefie A wyniosą zamiast 3,00 zł - 3,80 zł, a w podstrefie B zamiast 1,50 zł - 2,60 zł. Opłata za całodzienne parkowanie w droższej podstrefie wyniesie 36,50 zł, a w podstrefie B - 25 zł. W górę pójdzie też tzw. opłata dodatkowa, czyli w praktyce kara za brak biletu parkingowego - zamiast 50 zł wyniesie ona 200 zł.

Nie zmienią się koszty abonamentu dla osób mieszkających na terenie strefy - 30 zł w strefie A i 20 zł w strefie B. Przy ich wykupie można będzie wskazać dwie ulice, przy których możliwe będzie parkowanie. Pierwsza to ta, przy której dana osoba mieszka. Druga – ulica przylegająca do ulicy zamieszkania. Warunkiem wykupu takiego abonamentu jest wykazanie, że płaci się podatki w Bydgoszczy.

- To wskaźnik na stosunkowo niskim poziomie w porównaniu z innymi miastami Unii Metropolii Polskich - mówi o nowych cenach za bilety parkowania Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

Na pewno w tym roku w Bydgoszczy strefa płatnego parkowania zostanie znacznie rozszerzona. Trzeba zwrócić uwagę na to, że obecna podstrefa A zostanie powiększona o tereny między ulicami Pomorską i Gdańską - to ul. Kościuszki, Świętojańska, Chocimska - oraz o miejsca na Sielance, w rejonie ul. Markwarta i Al. Ossolińskich. Obszar między Grudziądzką, Focha i Kruszwicką też będzie podstrefą A.

Największa zmiana to jednak rozszerzenie obszaru B. Plan zakłada objęcie tą podstrefą niemal całej ulicy Grunwaldzkiej aż do ulicy Wrocławskiej. Skończy się więc nie tylko darmowe parkowanie dla mieszkańców, ale i dla pracowników sporego kompleksu biur, znajdujących przy tej ulicy. Płacić trzeba będzie m. in. na ul. Granicznej i na części Śląskiej. SPP sięgnie też do ulicy Toruńskiej, niemal pod samą halę Łuczniczka, oraz do ul. Jagiellońskiej aż po ulicę Krakowską. Obejmie także okolice ulicy Ogińskiego, Skłodowskiej-Curie i Sułkowskiego. W zasięgu strefy B znajdą się ulice między Powstańców Wielkopolskich, Wyszyńskiego a Kamienną: Chodkiewicza, Lelewela, Emilii Plater, Kilińskiego czy Cicha.

Jak mówi rzecznik ZDMiKP, konkretny termin wprowadzenia nowych granic SPP jeszcze nie jest znany.

Do uruchomienia nowej, większej strefy potrzebne są m.in. nowe parkomaty, bo ratusz chce wszystkie wymienić na takie, jak choćby w Grudziądzu czy Toruniu. Dziś najstarsze urządzenie na ulicach w Bydgoszczy pochodzi z 2002 roku.

- W pierwszym półroczu 2022 roku planowane jest ogłoszenie postępowania w przedmiocie dzierżawy parkomatów. Szacunkowy koszt utrzymania strefy płatnego parkowania po modernizacji to ok. 4,5 mln zł - informuje Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Miasto z większej strefy będzie miało większe pieniądze. Od stycznia do października 2020 roku wpływy ze strefy płatnego parkowania to ponad 4,6 mln zł, w tym samym czasie 2021 r. - 5,2 mln zł.

Powiększenie strefy spowoduje na pewno tłok w miejscach na jej granicy, tam gdzie samochód jeszcze będzie można zostawić za darmo. Samochody mogą się zacząć pojawiać np. na parkingach teoretycznie przeznaczonych dla klientów przy większych sklepach, np. przy Biedronce przy ul. Powstańców Wlkp. Ciaśniej może się zrobić np. na ul. Żmudzkiej między blokami czy na parkingu obok Centrum Medycznym Intercor przy Kasztanowej. Nie bardzo wiadomo, jak z parkowaniem poradzą sobie pacjenci innych przychodni, np. przy ul. Sportowej, która zostanie objęta strefą B.

Tereny strefy B będą graniczyć z blokami Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni". Jej władze już dawno temu wjazd pod bloki ograniczyły tylko dla mieszkańców ale... - Dlatego właśnie stawialiśmy szlabany, oczywiście nie przewidując takiego posunięcia pana prezydenta - mówi Jarosław Skopek, prezes spółdzielni. - Myślę, że interesy naszych mieszkańców są zabezpieczone, ale ten teren nie jest z gumy. Jestem dobrej myśli, choć bywa różnie, choćby tak, że ludzie handlują pilotami do szlabanów. Ale na to już nic nie poradzimy.

Na pewno inicjatywą wykażą się właściciele prywatnych terenów - choćby podwórek, którzy będą chcieli udostępniać miejsca parkingowe w rozszerzonej strefie za opłatą, o wiele atrakcyjniejszą niż miejska.