Koleżanka zaraz po maturze wyjechała po znajomości „robić w szparagach”, jej znakomite niemiecki, solidność i wielką pracowitość niemiecki pracodawca docenił tak bardzo, że krok po kroku dorobiła się fortuny – dziś wielu Niemców dałoby wiele, żeby swój mieszek euro chciała wydać na szparagi pod beszamelem zamówione akurat w ich gospodzie.
Nasza powieściowa rówieśnica, Agnieszka Oposzyńska z warszawskiej Pragi, bohaterka „Nie chodź ciemną doliną” Iwony Menzel, też w odpowiednim czasie została dosłownie wypchnięta przez babcię na lekcje francuskiego pobierane u groźnie wyglądającej sąsiadki z Falenicy, dawnej rosyjskiej arystokratki. Ten drobny krok, jak fatum, przesądził o jej losie. Trochę znużona adoracją licealnej miłości, zaangażowanego w antysocjalistyczne działania Artura, marząca o wyrwaniu się z szarości PRL, ochoczo wykorzystała możliwość zastąpienia przyjaciółki na posadzie opiekunki do dzieci w Paryżu (jak jej się udało zręcznie zdobyć paszport i bilet, autorka nie wspomina, choć ja bardzo dobrze pamiętam z tamtych czasów kilka dni stania w społecznym komitecie kolejkowym pod biurem paszportów, żeby „wypożyczyć” dokument na wyjazd do Bułgarii…). Świetna znajomość języka zaskarbiła jej względy pracodawców. Wielką urodą zapracowała sobie też jednak, niestety, na niezdrowe zainteresowanie pana domu i po próbie molestowania, Agnieszka znalazła się na ulicy. Z tejże dosłownie podjął ją uroczy Gerard… Co było dalej, zdradzić nie można, żeby nie psuć przyjemności rozwijania tej opowieści. Dla utrzymania napiecia nie powinno się też wyjaśniać, co sprawiło, że Agnieszka znalazła się w kolejnym przełomowym miejscu, na niemieckiej prowincji, bombardowana miłością Hagena i do jak fatalnego punktu w życiu ją to doprowadziło.
Gwarantuję jednak, że się od tej opowieści nie oderwiecie do ostatniej kartki. Jej pniem jest historia młodej Polki, która szukała w świecie miłości i dobrobytu. Od tego pnia odchodzi jednak mnóstwo gałązek mikro opowieści o innych ludziach, jakoś z bohaterką powiązanych. Każda jest fascynująca, każda sylwetka jest małym dziełkiem. Równolegle do pochłaniającego thrillera psychologicznego, którym „Nie chodź ciemną doliną” się staje, otrzymujemy bardzo interesujące odniesienia do relacji polsko-niemieckich i powojennych traum obu narodów oraz obraz Polski przed i w trakcie „karnawału Solidarności”. Jako się rzekło, ta literacka fikcja idealnie się wpisuje w moje młodzieńcze doświadczenia. Zapewniam jednak, że dla każdego będą to niezwykłe spędzone nad lekturą godziny.
Iwona Menzel, Nie chodź ciemną doliną, Wydawnictwo MG, Warszawa 2024
