Na Wiślanej cmentarne kosze wypełnione są po brzegi. Dlaczego jest tam tak brudno?

- Właśnie wróciłem z cmentarza przy Wiślanej. Śmietniki, które tam są nie były chyba opróżniane od dłuższego czasu - mówi nasz Czytelnik i na dowód pokazuje zdjęcia, które wykonał swoim telefonem komórkowym. - Myślałem, że taki bałagan jest tylko w pobliżu pojemników stojących nieopodal grobu moich bliskich, ale przeszedłem się po nekropolii i okazało się, że takich miejsc znalazłem więcej. Niektóre przypominają wręcz wysypisko śmieci. Naturalne jest, że skoro w pojemnikach czy koszach nie ma miejsca, to ludzie pozostawiają odpady, w tym wypalone znicze, tuż obok nich. Wygląda to okropnie.

Pięcioma cmentarzami komunalnymi w Bydgoszczy (przy ul. Lotników, Grunwaldzkiej, Ludwikowo i Kcyńskiej oraz największym przy Wiślanej) zarządza spółka Zieleń Miejska.

- Śmieci z pojemników do 1100 litrów, których mamy przy ul. Wiślanej 20 sztuk, wywożone są raz w tygodniu, w środy - mówi Daniel Maternowski, prezes Zieleni Miejskiej. - Większe śmietniki betonowe, zgodnie z przetargiem, raz w miesiącu. Rzeczywiście małe kosze szybko się zapełniają, bo ludzie wrzucają do nich stare znicze i reklamówki z zielskiem. Nie chce im się przejść kawałek dalej, by umieścić je w kontenerach do tego przeznaczonych. Na dodatek, pozostawiają śmieci w miejscach, gdzie nie powinni, np. na terenie powstającej kwatery grobowców. Niestety, nie pomagają nawet tablice informujące o zakazie i to ustawione w bardzo widocznym miejscu.

Na bieżąco zamiatane są alejki. - Uwzględniamy warunki pogodowe. Po silny wietrze czy ulewach porządkujemy je w zależności od potrzeb - podkreśla prezes Daniel Maternowski. - Na pozostałych cmentarzach, którymi zarządzamy, np. przy Kcyńskiej czy Lotników ścieżki są również opryskiwane i koszona jest trawa. Większy kłopot bywa z koszami betonowymi, które nie mają pokrywy. Gdy są pełne, czasem wiatr rozwiewa śmieci po okolicy, ale staramy się je w miarę regularnie opróżniać.

Na utrzymanie cmentarzy komunalnych, w tym nekropolii przy Wiślanej, miasto rocznie wydaje prawie pół miliona złotych. - Za te pieniądze, m.in., wywożone są śmieci, wykonywane drobne naprawy czy malowanie, koszona trawa, usuwane połamane gałęzie, a zimą odśnieżane alejki - mówi Agnieszka Przybył z Biura Obsługi Mediów Urzędu Miasta Bydgoszczy. - W przypadku nekropolii przy Wiślanej zwrócimy uwagę administratorowi cmentarza, aby przy pojemnikach na śmieci był porządek. Jeśli będzie taka potrzeba, rozważymy też możliwość zmiany lokalizacji niektórych pojemników.

Problem przepełnionych śmietników dotyczy też innych nekropolii. - Często odwiedzam grób matki na cmentarzu parafialnym Najświętszego Serca Pana Jezusa na Jachcicach - mówi pani Karolina. - Są dni, że w kontenerach nie ma już miejsca na śmieci, a wokół nich panuje bałagan. Poza tym na alejkach wewnętrznych trawa sięga powyżej kostek. Ostatnio przy grobie znalazłam butelkę po alkoholu i paczkę po papierosach. Czy ktoś tam w ogóle sprząta?

- Robimy co w naszej mocy, ale ludzie śmiecą - twierdzi Aleksandra Gatza, administratorka cmentarza. - Rzeczywiście, po długim sierpniowym weekendzie, kiedy cmentarz odwiedziło więcej osób, śmieci było sporo. Nazajutrz zgłosiłam konieczność ich wywozu i wszystko zostało posprzątane. Owszem, zdarza się, że na naszą nekropolię zaglądają też pijacy, którzy śmiecą. Nie jesteśmy w stanie wszystkich upilnować. Cmentarz ma 11 hektarów, a mam tylko dwóch pracowników. Najpierw muszą zająć się pochówkami, a potem porządkowaniem cmentarza.