Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na szczęście, nic mi nie jest, nie martw się. Ściskam!

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Vittoria podczas kwarantanny w swoim domu w Vercelli
Vittoria podczas kwarantanny w swoim domu w Vercelli Fot. Archiwum Expressu Bydgoskiego
- Kiedy będziemy w Mediolanie? We wtorek czy w środę? Bo chciałabym spotkać się z Vittorią - zapytała moja córka pewnego lipcowego dnia ubiegłego roku. Serdecznie się roześmieliśmy...

Zwykłe pytanie rzucone podczas zwykłej rozmowy w fordońskim blokowisku potraktować można bowiem jako najkrótszą, najbardziej zwięzłą „recenzję” wszecheuropejskiego życia, w którym wzrastali młodzi ludzie. Studentka z Fordonu i studentka z Piemontu spędziły w jednym domu w Sevilli pierwsze półrocze ubiegłego roku. Uczelniany Erasmus, pozwalający na studia w całej Europie jest, był, dla młodych ludzi powszechny jak klubowa impreza. Świata bez takich możliwości nie znali.

Jego naturalnym atrybutem było też swobodne przemieszczanie się po atrakcyjnych turystycznie miejscach: lot tanimi liniami do Mediolanu - Bergamo i wynajęcie tam na wakacje pokoju dla trzyosobowej rodziny wyniosły mniej niż tydzień na Półwyspie Helskim. Więc jak tu się dziwić, że spontaniczne spotkanie w Mediolanie kumpelek, które mieszkają i wypoczywają kilkadziesiąt kilometrów od siebie, było tak oczywiste jak wypad do Myślęcinka czy na Wyspę Młyńską?...

Vercelli

„Moje miasto zostało ogłoszone „czerwoną strefą” w nocy, 8. marca. Od tego dnia kazano nam zostać w domu. Oczywiście, większość ludzi nie doceniła tego zarządzenia, niektórzy udali się w góry na narty, niektórzy wyszli biegać w grupach, inni normalnie żyli swoim życiem…

Kiedy liczba przypadków wzrosła, rada naszego miasta zabroniła nam wychodzenia. Zaczęła obowiązywać „samocertyfikacja”, dokument poświadczający, że jesteś na zewnątrz tylko w sytuacjach awaryjnych lub roboczych; na przykład, moją mamę zatrzymała policja i dzwonili do jej firmy, aby potwierdzić, że wyjeżdża z powodu pracy. Potem zaczęto wymagać specjalnego druku. Jeśli nie masz tego zaświadczenia, musisz zapłacić bardzo wysoką grzywnę.

Na początku rząd włoski wyznaczył nam 3. kwietnia jako termin zakończenia powszechnej kwarantanny. Moim zdaniem, mówili to tylko po to, aby dać nam nadzieję, ponieważ wszyscy wiedzieliśmy, że 3. kwietnia ten koszmar się nie skończy. Tak długo, jak ludzie żyją normalnie, bez przestrzegania zasad, zawsze będą nowe przypadki i infekcje. Człowiek czasami jest taki głupi….”

Tak długo, jak ludzie żyją normalnie, bez przestrzegania zasad, zawsze będą nowe przypadki i infekcje. Człowiek czasami jest taki głupi….

Bergamo

Bergamo, cel naszych ubiegłorocznych wakacji, to 120-tysięczne miasto, niesłusznie traktowane często tylko jako miejsce przesiadkowe z samolotu tanich linii do autobusu zmierzającego do Mediolanu. Absolutnie zniewalająca starówka, otoczona jest murami obronnymi, ulubionym miejscem spacerowiczów i biegaczy. Z „dolnego miasta” do Citta Alta, historycznej części Bergamo położonej na wzgórzu, dociera się kolejką linową (funicolare), która jest atrakcją samą w sobie. Turyści ją oblegali, by u celu jej trasy zanurzyć się w klimacie uliczek starego miasta, pełnego zapachu słynnej kawy i obłędnych w smaku lodów. Bergamo w lipcu 2019 to dla nas gościna w pensjonacie Ricardo i wielkie talerze przepysznych gnocchi w trattorii „Charlot”, prowadzonej przez wiecznie uśmiechniętych starszych braci.

O Bergamo w marcu 2020 usłyszał cały świat - w przerażającej relacji ze szpitala, będącego epicentrum epidemii i w filmie, na którym widać wojskowy konwój - transport zwłok wywożonych z miasta.

Bergamo w lipcu 2019 to dla nas gościna w pensjonacie Ricardo i wielkie talerze przepysznych gnocchi w trattorii „Charlot”, prowadzonej przez wiecznie uśmiechniętych starszych braci.

Vercelli

„Prawdziwy problem to brak miejsc w szpitalach i konieczność wyboru, zgodnie z oczekiwaną długością życia pacjentów, którego z nich ocalić, a którego nie. Personel naszych szpitali, mający kontakt z zarażonymi przez cały dzień i całą noc, siedem dni w tygodniu - niech Bóg ich błogosławi – w większości sam zaraża się wirusem. Z tego powodu, wielu młodych ludzi studiujących medycynę musi rozpocząć pracę, nawet jeśli nie mają doświadczenia i dyplomu. Oni, wolontariusze i każda inna osoba, która posiada choćby minimalne kwalifikacje do pracy, jest teraz potrzebny. Wszyscy jesteśmy zdezorientowani i zaniepokojeni, na szczęście, nic mi nie jest, nie martw się. Ściskam!”

Kiedy znów będziemy w Mediolanie?...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera