https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na papierze wakacje są idealne. Jakie są w rzeczywistości?

Półkolonie stanicy WOPRPółkolonie w stanicy WOPR dla dzieci z BORPA
Półkolonie stanicy WOPRPółkolonie w stanicy WOPR dla dzieci z BORPA Tomasz Czachorowski
Zasada jest taka: kolonie i obozy, które finansuje bądź współfinansuje kuratorium, są pod jego ścisłą kontrolą. Oznacza to, że inspektorzy nie tylko wnikliwie studiują dokumentację zgłoszeniową, ale także odwiedzają każde z tych miejsc.

Wakacje organizowane najmłodszym powinny być zgłoszone w kuratorium oświaty. Rodzice mogą to sprawdzić przez Internet, mogą także prosić o interwencję.

- Inaczej jest w przypadku pozostałych zgłoszonych u nas wakacyjnych wypoczynków. Kluczowe są informacje pisemne przekazane przez organizatora - mówi Henryka Wiatrowska, starszy inspektor z Wydziału Organizacji Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. Wyjaśnia, że najwięcej wątpliwości dotyczy niejasnych kwalifikacji kadry albo może bardziej, enigmatycznych określeń skończonych kursów. Kolejna sprawa, liczba wychowawców. Jeden może mieć pod opieką dwadzieścioro dzieci.

Zdarzało się, że brał pod skrzydła większą grupę. Bardzo ważne są protokoły straży pożarnej. Bez nich nie ma zgody na zakwaterowanie dzieci we wskazanym obiekcie.

- Zazwyczaj wzywamy organizatora do ponownego wypełnienia zgłoszenia. Jeżeli chodzi o kontrole w miejscu wypoczynku, nie przypominam sobie poważniejszych uchybień. Przepisy nakazują nam osobiście sprawdzać warunki w 30 procentach zgłoszonych miejsc. Wszystkich nawet nie bylibyśmy w stanie odwiedzić. W tym roku jest już 800 zgłoszeń.

Jak dotąd dwie formy wypoczynku nie zostały zarejestrowane w bazie wojewódzkiego kuratorium. Wyłapali to czujni rodzice.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski